O sprawie pisaliśmy w materiale Wójt Dutkowski zaprzecza, że chce wygasić szkołę w Dąbrowie Bolesławieckiej.
Lucyna Krzyśko zadzwoniła do naszej redakcji po opublikowaniu wypowiedzi wójta Andrzeja Dutkowskiego. Była sołtyska wsi Krępnica zareagowała ostro na słowa wójta, w których wyraził on pretensje wobec nauczycieli. Dutkowski zasugerował, że nauczyciele po radzie, której obrady są tajne, poinformowali rodziców o planach gminy wobec szkoły.
– Informacja jaka do nas dotarła o szkole pochodziła od zastępcy wójta pana Jaworskiego – powiedział Lucyna Krzyśko. – To on nam powiedział o propozycji wójta, o pozostawieniu w Dąbrowie przedszkola i klas jeden-trzy oraz o dowozie dzieci z klas 4-8 do Kraśnika lub Trzebienia. Myśmy potwierdzali tę wiadomość z zastępcą wójta. Żadna informacja nie została przekazana przez nauczycieli. Ta informacja nie wyciekła od nauczycieli i niech pan wójt ich nie obraża – dodała sołtyska.
Z informacji jakie przekazuje Lucyna Krzyśko, wynika, że to urzędnicy gminy mówią zbyt dużo i przekazują informacje ludziom, nie nauczyciele.
– Wójt mówi o konsultacjach, ale ta propozycja nie wyszła od wójta – mówi sołtyska.– To rodzice chcieli się dowiedzieć co jest na rzeczy, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Teraz ma być spotkanie z rodzicami i przewodnicząca zaproponowała, by na tym spotkaniu byli też wszyscy gminni radni, by się dowiedzieli, co rodzice mają do powiedzenia. Wójt niech się nie broni, bo nauczyciele w tej sprawie są Bogu ducha winni. I nie pozwolę, by nauczyciele byli obrażani, bo nawalił wójt. Powinien najpierw spotkać się z rodzicami, to oni powinni wiedzieć pierwsi, co będzie ze szkołą – mówi Lucyna Krzyśko.