Po przesłuchaniu ostatniego świadka, policjanta, który sporządził notatkę ze spaceru Strajku Kobiet w Gromadce w 2020 roku, sąd zamknął postępowanie. Wyrok zostanie ogłoszony w lipcu.
– Nie mogłam zrozumieć, że policja podała mnie jako organizatorkę spaceru, wnoszę o uniewinnienie – powiedziała Halina Gniewek na rozprawie.
Podczas wysłuchania policjanta, który w notatce zapisał, że „Z przebiegu wydarzenia można wnioskować, że organizatorem zgromadzenia mogła być Halina Gniewek” padło pytanie: ilu policjantów było zaangażowanych w pilnowanie kilkorga protestujących w Gromadce?
– Dwa, trzy radiowozy były, może więcej – odpowiedział policjant.
Sędzia zapytał, czy nie ma lepszej pracy dla policjantów, niż pilnowanie pokojowo spacerujących obywateli.
– W gromadce było 7 osób, a policjantów mniej więcej było tyle samo? – dopytywał sędzia. – To nie ma lepszej pracy dla policjanta?
Policjant odpowiedział, że on tylko wykonuje polecenia przełożonych.
– Czasami współczuję – odparł na to sędzia w odniesieniu do pracy policji.
Policjant zeznał, że Halinę Gniewek widział z około 40 metrów, było już wtedy ciemno i dzisiaj nie rozpoznałby jej, gdyby nie wiedział, że to ona zasiada na ławie oskarżonych. Zdarzenia prawie nie pamiętał, a nazwiska spacerujących osób po Gromadce podyktowali mu kolega lub przełożeni.
– Na pewno sporządziłem jakąś notatkę – powiedział policjant. – Podejrzewam, że byłem dwa lata temu w Gromadce, gdzie były jakieś protesty. Byłem kierowcą radiowozu. Pojechałem tam z komendantem komisariatu i z panem naczelnikiem. Byłem kierowcą – dodał.
Oskarżona Halina Gniewek wyjaśniła w sądzie, że w tych dniach uczestniczyła w spacerach w ramach Strajku Kobiet, ale ich nie organizowała i poprosiła o uniewinnienie. Ogłoszenie wyrok nastąpi w lipcu. Halinę Gniewek wspierał Bolesławiecki Strajk Kobiet i Stowarzyszenie Wolna Gromadka.