Na problem, który jest od wielu lat, zwróciła uwagę czytelniczka.
Wodospad pod wiaduktem miał być wizytówką Bolesławca. Niestety jest to miejsce, niby monitorowane, lecz zapomnienie przez policję i straż miejską. Miejsce spotkań miejscowej patologii. Małe miejskie wysypisko śmieci. Spacer z psem zakończył się wizytą u weterynarza, operacją łapki i cierpieniem psa.
Faktycznie, teren przy wiadukcie to miejsce, w którym ludzie urządzają pijatyki, po czym rozbijają butelki. Odłamków szkła jest multum. Chodząc w tym miejscu trzeba uważać, żeby się nie skaleczyć.
Czytelniczka postanowiła zareagować w sprawie zaśmieconego miejsca przy wiadukcie i wodospadzie. Nie poprzestanie na informacji do nas, chce pozwać miasto.
W przyszłym tygodniu zbieram podpisy właścicieli poszkodowanych psów do pozwu zbiorowego o odszkodowania od miasta. Może takie coś nauczy naszych radnych-bezradnych opieki nad zabytkami naszego miasta.
Co sądzicie o pozwie? Czy to jest sposób na to, by nad wodospadem i przy wiadukcie było lepiej?
Aktualizacja 21:45
Jak poinformowała nas rzeczniczka miasta Agnieszka Gergont, miasto nie jest niestety właścicielem terenu przy wiadukcie.
W materiale „Krwawy spacer po szkle przy wiadukcie. Pies trafił do weterynarza” błędnie wskazano zarządcę terenu, który ilustrują zdjęcia. To bardzo przykre, że pies skaleczył się i narażony jest na cierpienie, ale adresatem roszczeń nie jest miasto Bolesławiec, ponieważ nie jest zarządcą terenu.