Zniszczone obiekty użyteczności publicznej i dzikie wysypiska śmieci

Zdemolowana wiata przystankowa w Bolesławcu
fot. Czytelniczka Porozbijane szyby przystankowe, zdemolowane słupki ogrodzenia, zniszczone tablice informacyjne oraz dzikie wysypiska śmieci nawet na terenie miasta. Oto smutny obraz części społeczeństwa i efektów jego wpływu na otoczenie.
istotne.pl 4 śmieci, wandal

Reklama

Problem wandalizmu, głupoty i chamstwa niestety narasta. Miasto boryka się z nim nieustannie. Dodatkowo są to zdarzenia generujące koszty, które ponosimy my wszyscy. Ktoś przecież musi za naprawę tego wszystkiego zapłacić.

Od naszych czytelników otrzymujemy zdjęcia zniszczonych wiat przystankowych, ogrodzeń i tablic informacyjnych. Niszczone są obiekty użyteczności publicznej. Choć dewastacje są zgłaszane na policję, to najczęściej postępowanie jest umarzane. Powód? Brak wykrycia sprawców. Prawie zawsze jest tak, że nie ma świadków niszczenia i wandalizmu, czyli, nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał

Cześć mieszkańców nie chce reagować czy współpracować z policją nawet jeśli widzą czy słyszą takie zachowania. Być może po prostu nie chcą tzw. problemów na zasadzie, a będą mnie potem ciągać na zeznania lub najzwyczajniej w świecie boją się.

Tymczasem wandali to rozzuchwala i nadal niszczą otoczenie. Czy można temu jakoś zapobiec?

Poniżej prezentujemy efekty działań wandali na terenie Bolesławca (amfiteatr w parku im. Bonina, ulice Chrobrego, Gdańska, Widok, Przemysłowa, Różana, Staroszkolna, aleja Wojska Polskiego):

Reklama