Siłownie i baseny nieczynne. Ledwie odbili się od dna, znów ich zamykają

Ciężary na siłowni
fot. istotne.pl Zamknięcie siłowni, term i basenów to poważny cios zadany przedsiębiorcom – tak mówią zgodnie wszyscy zarządzający tymi obiektami. Jak radzą sobie w Bolesławcu właściciele tych obiektów?
istotne.pl 86 basen, siłownia, koronawirus

Reklama

Od soboty 17 października zawieszona zostaje działalność basenów, aquaparków i siłowni. Po wiosennym zamknięciu na ponad trzy miesiące ośrodki sportowe ledwie odbiły się od dna, by po kilku miesiącach znów zawiesić działalność z powodu rządowej decyzji.

– Powoli się wdrażaliśmy, a tu znowu nas zamykają, co można powiedzieć, tylko się zdenerwować – komentuje sytuację prezes Robert Tomczyk z Orki. – Nie wiemy, co robić. Mówimy o siłowniach, ale co ja mam zrobić z basenem? Spuścić wodę? Na długo? Na tydzień, dwa, na miesiąc, czy znów na trzy miesiące? Gdyby coś konkretnego powiedzieli, to wiedzielibyśmy, co zrobić – mówi zarządzający bolesławieckim parkiem wodny.

Co z pracownikami na Orce i Termach?

Zamknięcie basenów czy siłowni to przede wszystkim problem dla zatrudnionych w nich pracowników.

– Jesteśmy zostawieni sami sobie i nie wiemy, co mamy zrobić – mówi Robert Tomczyk. – Od poniedziałku wysyłam ludzi na urlopy. Dobrze, że się zgodzili. Mam fajną załogę, która jest wyrozumiała i wie, jaka jest sytuacja. Tutaj wielkie podziękowanie dla załogi. Ile mogą, to pomogą, to bardzo ważne – dodaje prezes.

Z takim samym problemem boryka się Zbigniew Kowalczyk z bolesławieckich Term.

– Jest ciężko. Niestety wprowadzone obostrzenia zobowiązują nas do zamknięcia obiektu. Najgorsze jest to, że nie wiemy, do kiedy to potrwa – mówi zarządzający Termami. – Wzrasta niepewność, jak będziemy funkcjonować w przyszłości. Jeśli chodzi o pracowników, będziemy wykorzystywać ich na innych obiektach, ale rezygnujemy z usług firm zewnętrznych. Niestety, wszystkich pracowników pracujących na umowę zlecenie też nie zatrudnimy. Zostaje osoba, która na Termach będzie utrzymywać porządek i zostają technolodzy, bo nie wiemy, ile zamknięcie będzie trwało, więc nie wyłączamy maszyn na basenie – dodaje dyrektor.

Na kogo wypadnie, temu zamkniemy biznes

Sytuacja z zamknięciem siłowni i basenów wygląda tak, jakby rząd grał z obywatelami w Koło Fortuny. Aby uspokoić ludzi i pokazać, że podejmuje jakieś działania, zamyka wybraną losowo branżę.

Damian Śliwiński, właściciel firmy Fit Style Zone w Bolesławcu stawia kilka pytań związanych z sobotnim obowiązkiem zamknięcia siłowni i podkreśla, że podczas drugiego zamknięcia rząd nie obiecuje na razie żadnej pomocy.

– Trenerzy i instruktorzy są najistotniejsi, to dla nich przychodzą klienci – wyjaśnia Damian Śliwiński. – Naszym celem jest utrzymać 30 osób. Premier mówi, że będzie pomoc dla branż, które zostały szczególnie pokrzywdzone, ale nic więcej nie wiemy. Najważniejsze dla nas jest zdrowie, promowanie aktywności fizycznej i zdrowego odżywiania. To są główne cele naszej działalności. Naszym zadaniem jest pomoc ludziom w budowaniu zdrowia fizycznego i psychicznego – dodaje właściciel firmy.

– Dostaliśmy wczoraj informację, że od soboty nie możemy otworzyć obiektu. Ale na jakich zasadach? I przez jaki czas? – pyta przedsiębiorca. – Bo mamy swoje zobowiązania finansowe i każdy powinien to zrozumieć. My fizycznie, by przetrwać, potrzebujemy klientów. Stąd moje pytanie, w jakim wymiarze ma być zamkniecie tych siłowni? Czy chodzi o siłownie czy również kluby fitness, sale do ćwiczeń, sale tańca? A może zajęcia dla dzieci przetrwają? Bo w szkołach odbywają się przecież zajęcia dla dzieci. Nie wiemy, czy my możemy prowadzić zajęcia z dziećmi, czy możemy prowadzić zajęcia indywidualne? – Damian Śliwiński ma coraz więcej pytań.

Szef Fit Style Zone zamierza jechać na sobotnią pikietę związków branżowych „Stop zamknięciu obiektów sportowych!” do Warszawy, ale obawia się, że ciężko będzie osiągnąć sukces. Chciałby porozmawiać z kimś, kto ma wpływ na decyzje rządu. Sądzi jednak, że nie będzie tam z kim pogadać. – Mimo tego wesprę tę inicjatywę, bo jest słuszna. Petycję w tej sprawie podpisało 10 tysięcy osób w ciągu pół godziny, czekamy, ile podpisów będzie finalnie. Chcemy pracować z ludźmi nad ich zdrowiem i odpornością, w tym szczególnie ciężkim dla wszystkich czasie, oczywiście dostosowując się w stu procentach do reżimu sanitarnego, tak jak to było do tej pory – dodaje Śliwiński.

Petycję można podpisać pod linkiem: STOP zamknięciu obiektów sportowych!

„Kościoły se zamknij pajacu!”

Właściciele obiektów sportowych i rekreacyjnych podważają potrzebę zamykania ich obiektów w sytuacji, kiedy kina, teatry, restauracje, a także obiekty kultów religijnych są dostępne, jedynie z większymi obostrzeniami. I uznają to za nierówne traktowanie.

Powodzeniem w internecie cieszy się komentarz pisarza Jakuba Żulczyka, który na facebooku napisał: „Kościoły se zamknij, pajacu, gdzie w najlepsze trwa superspreading [superroznoszenie, mocne zarażanie – przyp. red.] wśród seniorów, a nie siłownie i baseny.”

Swoje zdanie na temat nowych obostrzeń możecie wyrazić w komentarzach i sondzie

Jak oceniasz zamknięcie siłowni i basenów?
To zła decyzja rządu
84.46 % głosów: 326
To dobra decyzja rządu
12.95 % głosów: 50
Nie mam zdania
2.59 % głosów: 10

Reklama