W czwartek, 7 stycznia służby zostały zadysponowane do potencjalnie niebezpiecznego znaleziska. Przy ulicy Kościuszki znaleziono wiele 250-litrowych beczek i 1000-litrowych pojemników.
Zarówno w beczkach, jak i pojemnikach znajdowały się pochodne węglowodorów: kleje, farby, lakiery, czyli zdaniem biegłego odpady niebezpieczne, i to w ogromnej ilości. (Grubo ponad 100 m sześc., taka ilość wypełniłaby sześć naczep TIR-ów).
Właściciel posesji, mieszkaniec Bolesławca, został zatrzymany. W piątek, 8 stycznia przedstawiono mu zarzut składowania „odpadów lub substancji w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym”. Mężczyźnie grozić może teraz kara od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności. Co więcej, prokuratura zastosowała wobec niego zakaz opuszczania kraju.
Postępowania w tej sprawie prowadzą Prokuratura Rejonowa i Urząd Miasta w Bolesławcu. Ta pierwsza bada, skąd pochodziły niebezpieczne chemikalia. (Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, że były to odpady z zagranicy).