Co mówią uczniowie o lekcjach on-line w szkołach ponadpodstawowych w Bolesławcu?

Faktury on-line
fot. whitepress.pl W której szkole nauczyciele nie radzą sobie z obsługą platformy e-learningowej, w której nie ma ważnych przedmiotów oraz jak uczniowie oceniają bolesławieckie szkoły w trakcie pandemii i swoje samopoczucie? Wszystkiego dowiecie się z artykułu przygotowanego przez Weronikę, Martynę i Wiktorię z Oxpressu.
istotne.pl 86 szkoła, nauka

Reklama

Obraz bolesławieckich szkół nie odbiega od polskiej normy. Uczniowie, choć o sobie też mówią bardzo krytycznie, nie chwalą nauczania on-line. Młodzież informuje, że w I LO nie ma zajęć z fizyki na profilach fizycznych. W Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych zgłaszany jest problem nauczycieli, którzy nie radzą sobie z obsługą platformy e-learningowej. Zamiast praktyk zawodowych są projekty, a materiał jest przeładowany i nie najlepiej wykładany. Młodzi ludzie piszą też o stresie i depresji, co jest najbardziej niepokojące.

W związku z nauczaniem on-line postanowiłyśmy przyjrzeć się, jak wygląda sytuacja w bolesławieckich szkołach ponadpodstawowych. Zadawałyśmy naszym rówieśnikom pytania dotyczące edukacji w trybie zdalnym. Oto co nam powiedzieli.

– W naszej szkole mamy zdalne nauczanie z większości przedmiotów – powiedziała nam Maja z I Liceum Ogólnokształcącego. – Są jednak lekcje, które są odwoływane, mimo, że to przedmioty wiodące. Na przykład nie ma fizyki na profilach fizycznych. Nie wiemy, jak to wpłynie na nasze matury – dodała uczennica.

Uczniowie tej szkoły przyznali również, że nauczyciele utrzymują dyscyplinę, przykładają się do prowadzenia zajęć. Młodzież pisze kartkówki, sprawdziany i dostaje zadania domowe.

Sytuacja w 2 Liceum jest podobna. Nauczyciele są bardzo zaangażowani w prowadzenie zajęć on-line. Pokazują tablice, rozwiązują zadania z uczniami. Niestety, różnie jest z samą młodzieżą, bo niektórzy oszukują, ściągają, nie odsyłają zadań i nie logują się na zajęciach.

Jako osoby, których sytuacja dotyczy bezpośrednio, widzimy problem z innej perspektywy. Ilość materiału jest przytłaczająca i nie każdy daje sobie radę z nauką. Bywa, że włączenie kamerki lub odezwanie się na forum klasy wiąże się ze sporą dawką stresu. Godziny spędzane przed monitorem komputera w izolacji wpływają na młodych ludzi bardzo niekorzystnie.

Niektóre szkoły, choć może nieświadomie, znalazły częściowe rozwiązanie.

W Zespole Zakonu Pijarów zajęcia odbywają się według planu, jednak nie ma religii. Lekcje takie, jak polski czy matematyka trwają standardowe 45 minut, natomiast przedmioty poboczne często 25 lub 30 minut.

Zdarza się jednak, że nauczyciele nie radzą sobie z obsługą platformy e-learningowej. Taki problem występuje w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych im. H. Sucharskiego.

– Używamy aplikacji Google Meet, których obsługa niektórym nauczycielom sprawia spore trudności – mówi Anka. – Na pewno nauczanie stacjonarne było lepsze i skuteczniejsze, tematy były lepiej tłumaczone. Ale jeśli ktoś chce, to coś z tych zajęć wyniesie i sam nadrobi materiał.

A jak wygląda kwestia praktyk? Dowiedziałyśmy się, że te w „Ekonomie” odbywały się tylko przez pierwszy tydzień, teraz, żeby je zaliczyć, każdy uczeń musi zrobić projekt. W Zespole Szkół Mechanicznych i Zespole Szkół Budowlanych młodzież może uczestniczyć w warsztatach zawodowych.

Obserwując system zdalnego nauczania w naszej szkole i przeprowadzając rozmowy z naszymi koleżankami i kolegami stwierdziłyśmy, że polska szkoła nie jest przygotowana na e-learning. Zdalne nauczanie ma według nas i innych młodych osób zdecydowanie więcej minusów niż plusów. Nie chodzi nawet o samo opanowanie nowych technologii czy sprawne korzystanie z aplikacji, ale o wpływ mobilnej nauki na naszą egzaminacyjną przyszłość.

Weronika, Martyna i Wiktoria z Oxpressu

Niepokojące jest również to, co licealistki piszą o kondycji psychicznej uczniów. W tekście proszą, by dorośli nie bagatelizowali ich problemów.

Depresja lub stan obniżonego nastroju to codzienny problem, z którym zmagają się nastolatkowie. Temat zdrowia psychicznego jest trudnym, krępującym i niewygodnym, bo boimy się zaszufladkowania, straty zaufania i oceny innych ludzi. Najtrudniejszą rozmową jest zazwyczaj ta z rodziną, bo obawiamy się niezrozumienia, tekstów typu: „I co, to jest twój problem?”. „To żaden problem”, „Nie wydziwiaj”.

Nie chcemy martwić naszych bliskich, a z drugiej strony idealizujemy życie innych i zastanawiamy się, dlaczego nie możemy żyć w sposób przedstawiany w mediach społecznościowych. Problemy narastają, kumulują się, sytuacja staje się coraz gorsza. Zostanie samemu z problemami to najgorszy z możliwych scenariuszy. Do czego prowadzi?

Pierwsza z opcji to unikanie środowiska rówieśniczego i ograniczenie kontaktów z innymi.

Odcięcie się od ludzi, którzy znają nasz problem, oznacza również brak możliwości bycia ocenianym i skrzywdzonym. Przecież znają nasze słabe strony i zawsze mogą je wykorzystać.

Tracimy zainteresowanie naszymi pasjami; to, co wcześniej sprawiało nam przyjemność nie daje już radości. Zaczynają się problemy z zasypianiem lub, przeciwnie, możemy przespać cały dzień. Tracimy apetyt lub się przejadamy. Wierzymy, że nigdy już nie będzie lepiej, że jesteśmy jak w potrzasku, że nie mamy wyjścia z obecnej sytuacji.

Następnym sygnałem jest skierowanie agresji do samego siebie. Możemy się samookaleczać (zazwyczaj w miejscach niewidocznych), drastycznie ograniczać ilości spożywanych pokarmów lub się objadać. Często tym sytuacjom towarzyszą stany lękowe.

Często osoby potrzebujące wsparcia nie potrafią zgłosić się po pomoc. A finał może być tragiczny. Na co zatem zwrócić uwagę?

  • Na nagłe osłabienie więzi z rodziną i przyjaciółmi.
  • Na zrezygnowanie z uprawiania hobby i pasji.
  • Na znaczne pogorszenie nastroju, spadek energii i chęci do życia.
  • Na częste wspominanie tematów śmierci i samobójstwa.
  • Na symptomy wskazujące na spadek poczucia własnej wartości.
  • Na ryzykowne, brawurowe zachowania.
  • Na używanie lub nadużywanie substancji psychoaktywnych.

Jak pomagać?

Po pierwsze: nie oceniaj, nie krytykuj. Nie mów: „będzie dobrze”, „ogarnij się”. Przytul. Pomyśl, jakiej pomocy sam byś oczekiwał; jeśli widzisz jakiekolwiek rozwiązanie problemu, delikatnie je podsuń. Zaproponuj wspólną wizytę u psychologa i psychiatry. Wspieraj w pozytywnych działaniach i postanowieniach. Zadawaj życzliwe pytania, uśmiechaj się. Pamiętaj: wsparcie można znaleźć wszędzie, nie tylko u rodziny. Zadzwoń pod następujące numery telefonów:

  • tel. zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
  • tel. zaufania dla osób potrzebujących natychmiastowego wsparcia interwencyjnego (22) 621 35 37

Jednocześnie polecamy skorzystanie ze strony forumprzeciwdepresji.pl

Wiktoria i Weronika z Oxpressu

Reklama