Carrefour okradziony przez gang Olsena

dziura
fot. Czytelnik Złodzieje, którzy okradli sklepy w pasażu handlowym Carrefoura, mieli dopracowany i szczegółowy plan. Nie wiadomo tylko, dlaczego uciekli, pozostawiając plecaki z łupami.
istotne.pl 0 carrefour, kradzież

Reklama

Złodzieje weszli do w sklepu nocą (z 28 na 29 lipca br.), korzystając z podkopu i kanałów burzowych. Wybili dziurę w podłodze ubikacji w Carrefourze i przez ściany działowe przebili się do sklepów w pasażu handlowym.

Najwyraźniej nie zamierzali okradać hipermarketu. Włamali się do sklepu jubilera, salonu telefonii komórkowej oraz kwiaciarni. Właściciele sklepów mówią, że złodzieje musieli wiedzieć, na jakiej dokładnie wysokości biegną rury w ścianach, bo przebili się do butików na różnych poziomach, tak by ominąć przeszkody.

Taką dziurę w toalecie wykopali włamywaczeTaką dziurę w toalecie wykopali włamywaczefot. Czytelnik

– Zgłoszenie o włamaniu otrzymaliśmy w piątek nad ranem – mówi p.o. rzecznika policji Anna Kublik-Rościszewska. – Policja przybyła na miejsce i zabezpieczyła podkop. Funkcjonariusze znaleźli dwa plecaki wypełnione biżuterią i aparatami telefonicznymi, pozostawione przy dziurze w podłodze toalety.

Złodzieje zniknęli, łup został

Sprawę kradzieży bada prokuratura w Bolesławcu. Śledczy nie wiedzą, dlaczego sprawcy zostawili łupy. Prokurator rejonowa Regina Haniszewska przekonana jest tylko, że nie była to jedna osoba. – Po rozmiarze szkód, jakie wyrządzili w kanałach, wnioskuję, że złodziei było kilku – podkreśla.

Rzeczniczka policji poinformowała, że sprawcy, robiąc podkop, przebili się przez ściany kanału burzowego, niszcząc w ten sposób rury. Pracownicy sklepów w pasażu spekulowali, że droga przez kanały była oznakowana odblaskowymi światełkami, co miało ułatwić szybki odwrót złodziejom. Policja jednak tego nie potwierdza. – Nie było w kanałach odblaskowych światełek – zaznacza Kublik-Rościszewska. – Były jakieś znaki malowane sprayem, ale ewidentnie nie było to oznakowanie drogi – dodaje.

Aby zaplanować kradzież sklepów w pasażu Carrefoura, sprawcy musieli znać dobrze rozkład kanałów. Wiedzieli, w którym miejscu należy przebić się przez rury, by wykonać kilkumetrowy podkop pod sklep. Do kanałów burzowych można się bez problemu dostać z terenów nad Bobrem. Wejścia są duże i niczym niezabezpieczone. Służą czasami żądnej przygód młodzieży. Nikt jednak dotychczas nie wykorzystał ich do tego, by coś ukraść.

Gang Olsena gościnnie w Bolesławcu?

Internauci już zdążyli ochrzcić złodziei z Carrefoura mianem gangu Olsena – duńskiego teamu z cyklu filmów komediowych. Główny bohater – Egon – planował zawsze perfekcyjną kradzież. Niestety za każdym razem misterny plan kończył się całkowitym fiaskiem.

Złodziejom z Carrefoura również nie powiódł się dopracowany plan kradzieży. Przeszli kanały, gdzie jest do kilkudziesięciu centymetrów zimnej wody i gdzie panoszą się szczury. Zrobili duży podkop i dobrze wybrali miejsce wyjścia z tunelu. Zebrali łup i z niewyjaśnionego powodu zostawili go w sklepie, a potem zniknęli jak kamień w… kanale.

Okradziony jubiler pokazał naszemu Czytelnikowi odzyskaną złotą biżuterię (pierścionek). Okazało się, że jednak poniósł straty, bo kosztowności, byle jak wrzucane do plecaka i przygniecione aparatami komórkowymi, zostały zgniecione i nie nadają się do sprzedaży. Może, ale nie musi, świadczyć to o tym, że sprawcy działali jednak chaotycznie i nie mieli doświadczenia w złodziejskim fachu (a szczególnie w okradaniu jubilerów), bo nie wiedzieli, jak zabezpieczyć łup, by później z korzyścią go upłynnić. A może się czegoś wystraszyli, pokłócili, spanikowali? Może miała to być tylko wakacyjna przygoda? Dowcip lub zakład? Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy. Miejmy tylko nadzieję, że gang Olsena nie uderzy powtórnie w Bolesławcu.

(informacja: Grażyna Hanaf)

Reklama