Miasto nie chce dróg starostwa, będą opłaty za przystanki

Tabliczka z napisem "Radni Rady Miasta"
fot. b.org Zdaniem prezydenta, przejęcie na własność dróg powiatowych byłoby „frajerskim posunięciem”. Decyzją Rady Miasta przewoźnicy zapłacą za... zatrzymywanie się na przystankach.
istotne.pl 0 prezydent, powiat, droga, dworzec, sesja rm

Reklama

Ostatnia sesji Rady Miasta odbyła się w środę, 26 października. Temat ewentualnego przejmowania dróg powiatowych przez magistrat poruszył Mirosław Sakowski, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej. – Czy gmina miejska będzie przejmowała drogi, które powiat wyremontował wspólnie z miastem i które znajdują się w obrębie Bolesławca? – zapytał rajca. – Nie mamy zamiaru przejmować żadnych dróg należących do starostwa powiatowego – odparł stanowczo prezydent Piotr Roman. – Niby dlaczego mielibyśmy płacić z miejskiej kasy za nie swoje drogi? Powiat dostaje na ten cel pieniądze i musi nimi obracać w taki sposób, aby tych środków mu nie brakło. Podobnie jest w naszym przypadku.

– Dopóki ja będę prezydentem, żadnego przejęcia drogi powiatowej nie będzie – kontynuował Roman. – Chyba że ustawodawca wymyśli mechanizm, który spowoduje, iż w ślad za konkretną drogą będą szły pieniądze. Nie sądzę, aby ktokolwiek w tej sali był zdania, że miasto ma być frajerem. Ja nie chcę być frajerem.

Zdaniem Piotra Romana, znacznie lepszym posunięciem byłoby przekazanie miastu letniego i zimowego utrzymania dróg powiatowych. Taką propozycję – odnośnie dróg wojewódzkich w naszym mieście – złożył magistratowi Jerzy Łużniak, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego (informowaliśmy o tym w materiale Magistrat zajmie się utrzymaniem dróg wojewódzkich). Przekazanie to miałoby nastąpić 1 kwietnia 2012 r. Wysokość proponowanej dotacji na ten cel – nieuwzględniającej remontów i inwestycji – to ponad 236,5 tys. zł.

– Jeśli władze powiatu złożą nam taką samą propozycję i będzie ona dotyczyła dróg w dobrym stanie – bo nie zgodzę się na to, żeby za kilka tysięcy złotych utrzymywać końcówkę ulicy Staroszkolnej – to na pewno ją rozważymy – podkreślił prezydent. – Zimowe i letnie utrzymanie dróg powiatowych – tak, przejęcie na własność – nie. Mamy własne drogi do utrzymania.

Opłata za... zatrzymywanie się

Radzie Miasta przedłożono projekt uchwały w sprawie w sprawie ustalenia stawki opłaty za korzystanie przez operatora i przewoźnika z przystanków komunikacyjnych, których właścicielem albo zarządzającym jest Gmina Miejska Bolesławiec. Wysokość opłaty za zatrzymanie się na przystanku ustalono na 5 gr. W uzasadnieniu dokumentu czytamy:

Dnia 1 marca 2011 r. weszła w życie ustawa [...] o publicznym transporcie zbiorowym. [...] Za korzystanie przez operatora i przewoźnika z przystanków komunikacyjnych, których właścicielem lub zarządzającym jest jednostka samorządu terytorialnego, mogą być pobierane opłaty. Stawka ustalana jest w drodze uchwały. [...] Stawka opłaty za jedno zatrzymanie środka transportu na przystanku komunikacyjnym nie może być wyższa niż 0,05 zł. Uchwalona stawka mieści się w granicach określonych ustawą. Opłaty za korzystanie z przystanków [...] stanowią dochód właściwej jednostki samorządu terytorialnego i przeznaczone są na bieżące utrzymanie oraz na budowę, przebudowę, remont i utrzymanie czystości infrastruktury przystankowej. Przewidywany dochód na 2012 r.: 100 tys. zł.

Głos zabrał Mirosław Sakowski, który zapytał, czy urzędnicy wzięli pod uwagę aspekt społeczny tego projektu uchwały. – Z pewnością będzie tak, że właściciele firm przewozowych podniosą ceny biletów – argumentował radny. – Pan radny ma rację, ale proszę pamiętać o tym, że przewoźnicy też mają konkurencję – zaznaczył Piotr Roman. – Jeżeli jakaś firma zdecydowanie podniesie ceny, straci klientów.

– Dziś w Bolesławcu największym problemem, jeśli chodzi o przystanki i przewoźników, są nie opłaty za zatrzymywanie się, ale kwestia dworca autobusowego – podkreślił prezydent. – Doszło do nienormalnej sytuacji: młodzież stoi w błocie na placu między ulicami Łokietka i Zgorzelecką, a 50 metrów dalej znajduje się dworzec z wiatami, stanowiskami, tyle że pusty, bo prywatni przewoźnicy nie mają prawa tam wjechać. Ten dworzec jest własnością starostwa i to właśnie ono powinno zadbać o to, aby ludzie w normalnych warunkach mogli przemieszczać się po terenie powiatu bolesławieckiego. Młodzież mówi, że plac między Łokietka a Zgorzelecką to Sajgon, ale ja sądzę, że w Wietnamie są dużo lepsze wiaty niż tam. Opłata, którą chcemy wprowadzić, jest po to, aby uporządkować transport w naszym mieście. Poza tym teraz radni będą mieli prawo żądać od prezydenta i urzędu miasta, aby nasze przystanki były utrzymane w należytym stanie.

Rada miasta przyjęła wspomnianą uchwałę jednogłośnie.

Anna Bober-Tubaj doceniona przez Zdrojewskiego

Józef Pokładek, szef Rady, poinformował wszystkich obecnych w Sali Rajców, że Anna Bober-Tubaj, dyrektorka bolesławieckiego Muzeum Ceramiki, otrzymała Odznakę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. – Kiedy o tym usłyszałem, pomyślałem sobie, że zazwyczaj tego typu wyróżnienia przyznaje się nestorom kultury – stwierdził Piotr Roman. – W tym przypadku jest zupełnie inaczej. Pani dyrektor to osoba wciąż młoda, energiczna, pełna dynamizmu i nowych pomysłów. Pod jej dyrekcją Muzeum Ceramiki przeżywa swoisty renesans. Pani Anna Bober-Tubaj umiejętnie i niezwykle skutecznie pozyskuje środki zewnętrzne, a zwłaszcza środki unijne. Jestem dumny z tego, że mam takich dyrektorów – dodał.

(informacja: ii)

Reklama