Zapiski z Tyrolu

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

W ramach współpracy, która trwa już od pięciu lat pomiędzy Muzeum Ceramiki a Katedrą Archeologii Instytutu Prehistorii przy Uniwersytecie w Innsbrucku, zaproszono w sierpniu b. r. mgr Bożenę Kantek na praktykę archeologiczną w Abfaltersbach w Tyrolu. Trzytygodniowa praktyka obejmowała prace inwentaryzacyjne i badawcze na terenie ostatniej garncami na terenie Austrii.
Miejscowość Abfaltersbach położona jest w kotlinie na południe od głównego pasma Alp Wschodnich, na starym rzymskim szlaku łączącym Wschodni Tyrol z Karyntią, między dwoma miastami Lienzem a Bruneco, słynącymi z wielowiekowej tradycji garncarskiej.
Garncarnia Stegera w Abfeltersbach założona w poł. XVII w. przez garncarza Engela, przechodziła po jego śmierci w ręce kolejnych garncarzy z rodziny Hoferów i Trogerów. W 1867 r. zakład został odsprzedany Sebastianowi Stegerowi i odtąd historia zakładu, aż do końca jego funkcjonowania na przełomie 1965 i 1966 roku, związana była z garncarską rodziną Stegerów. Ceramika z tego warsztatu wytwarzana była z niskopalonej czerwonej gliny. Były to najczęściej toczone na kole garncarskim, ręcznie formowane dzbanki do mleka, miski talerze, kubki, doniczki, zdobione przy pomocy rożka lub natrysku poprzez kartonowe szablony z wyciętym wzorem. Dominowały motywy roślinne lub rodzaj cętkowania na całej powierzchni naczynia. Tonacja naczyń była zazwyczaj utrzymana w kolorze brązu, błękitu, zieleni i żółci. Stosowano szkliwo bezbarwne, ołowiowe. Dużą sławę przynosiły zakładowi Stegera piece kaflowe o bogatej dekoracji reliefowej o motywach roślinnych lub figuralnych. Wykopany w pobliżu zakładu materiał wskazywał również ożywiony import naczyń ceramicznych z dalszych krańców Austrii i Europy. Świadczą o tym m. in. skorupy prostych naczyń bolesławieckich z pocz. XX w., pokrytych typowym brązowym szkliwem ziemnym.
Kompleks warsztatu Stegera przetrwał w dobrym stanie do dzisiaj, zachował się młyn do mielenia szkliw, warsztat z całym oprzyrządowaniem, m. in. dwa koła garncarskie, dwa piece, formy drewniane i gipsowe, szablony do natrysku, drewniane podkładki do koła garncarskiego. Jednak dawny warsztat został całkowicie zniszczony w czasie powodzi w 1882 r. Wykopaliska zatem miały na celu dotarcie do głębszych warstw ziemi w pobliżu warsztatu, aby odnaleźć fragmenty naczyń i pozostałości warsztatu sprzed katastrofy, jak się określa powódź w 1882 r. W wyniku wykopalisk odkryto fragment muru kamiennego, prawdopodobnie z XVII w. z fragmentem drewnianego filaru oraz pewną ilość fragmentów naczyń ceramicznych i szklanych zarówno wcześniejszych jak też późniejszych oraz prawie kompletny porcelanowy młyn kulkowy do mielenia szkliw. Obecny warsztat, znajdujący się w budynku mieszkalno -gospodarczym zostanie w przyszłości, po uprzednim przekazaniu przez rodzinę Stegerów, przekształcony w muzeum garncarstwa. Zatem w czasie letniej akcji wykopaliskowej skupiono się również na przygotowawczych pracach inwentaryzacyjnych narzędzi i ceramiki znajdującej się w warsztacie, mając na uwadze przyszłą ekspozycję oraz wydanie osobnego katalogu. Nasuwa się przy tej okazji refleksja i żal, że brak środków w naszym mieście nie pozwala na podobne rozwiązanie w wypadku opuszczonego, dawnego zakładu Hugo Reinholda przy ul. Zgorzeleckiej.
Równolegle Wydział Archeologii Uniwersytetu w Innsbrucku prowadził wykopaliska w St. Justina oraz na zamku Heinfels i Flaschberg nad rzeką Drau, gdzie wykopano bardzo interesujący i bardzo cenny zbiór średniowiecznych, srebrnych monet. Odnaleziono też rzadkie bardzo cenne przedmioty średniowieczne, takie jak ceramiczne kości do gry wielkości zaledwie ziarnka grochu, datowane na XII w. W St. Justina przy murze kościoła wykopano bardzo cenne znalezisko z okresu średniowiecza – fragmenty XII -wiecznej sukni kobiecej i złotą biżuterię z tego okresu. Natomiast wysoko w Alpach grupa studentów archeologii z Innsbrucka, pracująca w bardzo trudnych warunkach na wysokości ponad 2000 m n. p. m., pod kierunkiem doc. W. Leitnera natrafiła na ślad człowieka z epoki lodowcowej sprzed 7000 lat. Wykopaliska prowadzono w miejscu, gdzie znajduje się ogromnych rozmiarów głaz, służący prawdopodobnie wędrowcom z odległych czasów za miejsce odpoczynku. Świadczą o tym odnalezione pod głazem fragmenty krzesiw i narzędzia z okresu paleolitu

Reklama