Rozpachnięta mlekiem z życiem psa
wieś but zuwa
świltkowe trzewiki tańca i różańca
obtarte łokciami i ciepławym chuchem
przed wychodnym niedzielnymi gościńcami ziarna
Jeszcze wczoraj ojciec dzień stawiał na nogi
udźwignięty wiadrami studziennego chłodu pniem dębowym w drewutni w zdziurawiałym kamaszu w czapce żniwnych "Szczęść Boże" na wędrówkę chłopów
Dzisiaj psalm spod strzech skołtunionych zwiewem krzyżem dziadów niesiony w kolędach i rotach wyśpiewuje Gloria starym gniazdom w koronach głosem dzwonu jak serce dziecięcia i chłopa
Psalm
Reklama
Reklama
Reklama