To miasto też jest nasze – radzimy radnym

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Kilka ostatnich tygodni ubiegłego roku kilkudziesięcioro młodych bolesławian spędziło bardzo pracowicie. Stało się tak w wyniku ogłoszenia konkursu na pracę pisemną o Bolesławcu. Organizatorem konkursu było Stowarzyszenie Nauczycieli Twórczych (powołane w czerwcu 1993 r.), które za główny cel działalności obrało tworzenie i promowanie nowatorskich rozwiązań edukacyjnych.
Dlaczego właśnie ta inicjatywa? Otóż uznano, iż ważne i godne podkreślenia są cele konkursu, który miał być -przede wszystkim – próbą integracji lokalnych władz samorządowych i środowiska oświatowego. Nie bez znaczenia był też fakt, że chciano w ten sposób zaktywizować bolesławiecką młodzież i włączyć ją w życie społeczne miasta. Intencją organizatorów było również wskazanie za pośrednictwem uczniów najpilniejszych – zdaniem startujących – problemów do rozwiązania przez radnych następnej kadencji.
Stąd zainteresowanie inicjatywą Stowarzyszenia wykazały władze miasta. Prezydent Bolesławca pan Józef Król objął patronat nad konkursem i został jednym ze sponsorów imprezy.
"Z tym trzeba coś zrobić!"
Hasło to stało się mottem jednej z nagrodzonych prac; nota bene – za swoje wzięli je bolesławieccy poloniści tworzący komisję konkursową. Byli nimi: pani Maria Lużniak (LO I), pani Anna Staszak (Wydział Oświaty i Spraw Społecznych), pani Helena Szymula (SP 10) oraz pan Dariusz Kwaśniewski (SP 1, przedstawiciel Stowarzyszenia).
Po uważnej lekturze prac komisja postanowiła przyznać nagrody następującym osobom:
-w kategorii szkół średnich
I miejsce – Małgorzata Proć (Zespół Szkół Medycznych) wyróżnienie – Bernard Łętowski (ZSZ im. mjr Henryka Sucharskiego)
-w kategorii szkół podstawowych
I miejsca nie przyznano, dwa drugie zajęli:
II miejsce – Wioletta Makles i Michał Prostak (SP 10)
IImiejsce – Wioletta Nowakowska, Agnieszka Gorzkowicz, Aneta Studzińska, Elżbieta Marcinkowska (SP 10)
IIImiejsce – Anna Śmigielska (SP 8).
Warto dodać, że szkoły laureatów otrzymały pamiątkowe dyplomy, zaś ich opiekunowie ufundowane przez Stowarzyszenie nagrody pieniężne w wysokości pół miliona złotych. Opiekunami zwycięzców konkursu okazały się być same panie: Krystyna Jurczyńska, Lucyna Fiałkowska, Grażyna Gzubicka, którym gratulujemy.
"Duże" i "małe" sprawy
"Życzę radnym, aby obcując z dużymi problemami naszego miasta czuli się odpowiedzialni także za "małe", nasze sprawy" – napisała Gośka Proć. Jakie były to sprawy? O czym pisano?
Tematów było wiele, ale można pokusić się o wyodrębnienie kilku zasadniczych problemów, wokół których się koncentrowały. Najwięcej uwagi poświęcono ekologii. Magda Drążkiewicz (SP 8) i Agnieszka Szweda (SP 1) zajęły się zanieczyszczeniem atmosfery (solidne, monograficzne opracowania). Marzena Różnicka (SP 1), pisząc o Bobrze i rozpracowując "zasilające" go ścieki, zwróciła uwagę formą swej pracy: nadała jej kształt... smutnej ryby o buzi w "podkówkę", a to dlatego właśnie, że przyszło dopłynąć jej do Bolesławca. Magda Kowalska i Ania Śmigielska (SP 8) zwracały uwagę na korzyści wynikające z ogrzewania gazowego, które można by wprowadzić do wszystkich domów w rejonie rynku. Ich koleżanka Iza Król oraz Radek Gluza (SP 1) zauważyli, że zmniejszona w ten sposób emisja szkodliwych substancji wpłynęłaby korzystnie na stan zabytków.
Dzieci pisały często o – niestety -brudnych raczej niż zielonych podwórkach, apelując o ich zadrzewianie bądź wysiewanie trawy i deklarując jednocześnie troskę o nie. Kilka osób – m.in. Emil Jawny – próbowało podpowiedzieć, co należałoby zrobić z miejskim wysypiskiem. Uważa, że pierwszym krokiem w zmaganiach ze śmieciami mogłoby być wprowadzenie specjalnych kontenerów i selekcja odpadów.
Bardzo konkretnie kończy swą pracę (poświęconą miejskiej oczyszczalni ścieków) Łukasz Kalita (SP 1), pisząc: "Gdybym mógł głosować, poparłbym w wyborach te ugrupowania, które postawią na ekologię. "Myślę, że takich wyborców, jakimi będą uczestnicy konkursu, warto zdobywać już dziś!
My młodzi, my młodzi ...
W konkursowych pracach wiele miejsca poświęcono sprawom młodzieży, jej uczestnictwu w życiu miasta. Czworo uczniów z SP 10 odwiedziło instytucje związane z kulturą. Po wizycie w BOK-u, Młodzieżowym Domu Kultury, księgarniach i licznych rozmowach doszli do wniosku, że z kulturą, zainteresowaniem nią nie jest najlepiej. Szukali więc dróg wyjścia: wspomnieli o klubach dyskusyjnych i kawiarence, które mogłyby powstać; pojawił się nawet pomysł stworzenia... stałego zespołu teatralnego (przy tzw. Starym Teatrze), zaś Bartosz Kasprzyk (SP 4) rzucił pomysł organizowania plenerowych występów grup rockowych.
Ciekawą formę nadały swej pracy Agnieszka Józefczyk i Justyna Markowska (SP 5). Jej bohaterem uczyniły detektywa o imieniu Bolo, który spacerując po naszym mieście tropi wszelkie zaniedbania i niedociągnięcia. Zapewne jego śladem podążyli Marcin Lizak i Krystian Klimek (SP 10), bowiem wyśledzili oni na kilku ulicach zatkane (mała przepustowość?) kanały ściekowe oraz brak znaków ograniczających prędkość w miejscach uczęszczanych przez dzieci. Hubert Czajkowski (SP 8) przypomina o nie najlepszym stanie niektórych arterii Bolesławca, a wspomagają go w tym Romek Paszko (SP 5) i Krzysiek Ryndak, prosząc władze miasta o wybudowanie dróg rowerowych.
Dorota Kosiba (SP 10), przyglądając się wspomnianym ulicom i chodnikom, ubolewa, że Bolesławiec nie jest jeszcze miastem, w którym ludzie niepełnosprawni mogą poruszać się bez kłopotów. Przeszkodą są liczne bariery architektoniczne. Apelowała więc w swej pracy, aby je usuwać: obniżać krawężniki, budować podjazdy.
Troskę o ludzi niepełnosprawnych i pozostających w ciężkiej sytuacji wyrażała również Małgorzata Proć. Zastanawiała się przy tym nad problemem bezrobocia.
Psy, łabędzie i słonie
Zwierzaki są młodym bolesławianom bardzo bliskie. W kilkunastu pracach wspominali o problemach bezdomnych psów. Ola Bartuś (SP 10) poświęciła im całą pracę, której nadała efektowną formę psiej (drewnianej!) budy.
Ale nie poczciwe Burki i Ciapki zwyciężyły w zwierzęcym rankingu. Uwaga – drodzy radni i mieszkańcy Bolesławca – najwięcej emocji (i próśb o niezwłoczne załatwienie sprawy) wzbudziły dwie kwestie: "Kiedy wrócą łabędzie?" – uwiecznione na jednej z bolesławieckich pocztówek (tuż przy "Łajbie") oraz... "Dlaczego nic ma SŁONI???", będących do niedawna atrakcją rodzinnych spacerów z maluchami ("żerowały" na skwerku vis a vis dworca PKS-u).
Myśli w czyny
"Nasze miasto", "mój Bolesławiec" to zwroty, które wielokrotnie znalazły się w konkursowych pracach. Ich autorzy bardzo emocjonalnie potraktowali okazję wypowiedzenia się na temat rodzinnego grodu. Kończyli je często – jak Wioletta Makles i Michał Prostak – słowami: "(...) chcielibyśmy, aby zaproponowane przez nas rozwiązania zostały w przyszłości zrealizowane przez radnych następnej kadencji." Organizator konkursu – Stowarzyszenie Nauczycieli Twórczych – podziela tę nadzieję, obiecując, iż konkurs na pracę pisemną o Bolesławcu wejdzie na stałe do kalendarza lokalnych imprez oświatowych. Przekonały nas do tego – m.in. – słowa Magdy Kowalskiej: "ZAMIENIAJMY MYŚLI W CZYNY Z POŻYTKIEM DLA LUDZI I MIASTA".

Reklama