O nagłośnienie sprawy poprosił nasz Czytelnik Sebastian Solski, który napisał:
Chciałbym poruszyć temat, który jest uciążliwy nie tylko dla mnie, ale dla wielu mieszkańców pracowników strefy ekonomicznej w Bolesławcu. Problem dotyczy przejazdu kolejowego znajdującego się przy ulicy Polnej.
Problem polega na tym, że pracownicy (udający się do lub wracający z pracy) przechodzący lub przejeżdżający przez ulicę Polną w stronę ulicy Modłowej (gdzie znajduje się Strefa Ekonomiczna w Bolesławcu) bardzo często muszą czekać na przejeździe kolejowym na otwarcie szlabanu. Często zdarza się tak, że przejazd jest zamykany, a pociąg przejeżdża dopiero za dłuższą chwilę (czas oczekiwania to 15-20 minut i więcej).
Dziś [tj. 20 sierpnia – przyp „ii”], wracając z pracy, czekałem z dość dużą liczbą osób na otwarcie przejścia ok. 20 minut, po czym przejechał bardzo wolno pociąg, potem lokomotywa i dopiero przejazd otwarto. Ludzie bardzo narzekali, niektórzy zdecydowali się ryzykować życie lub także wysoki mandat i przechodzili przy zamkniętym szlabanie.
Czy ktoś w ogóle to monitoruje, czy ktoś steruje szlabanem? Dlaczego czas oczekiwania jest aż tak bardzo długi?
Kolejne pytanie zadane do PKP: czy nie można utworzyć jakiego przejścia np. nad torowiskiem, żeby ludzie idący nie musieli czekać i moknąć, kiedy pada deszcz? Ludzie prowadzący auta sobie poradzą [...].
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Mirosławem Siemieńcem z biura prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. – Przejazd kolejowy kat. „A” przy ul. Polnej w obrębie stacji Bolesławiec jest obsługiwany zdalnie przez dyżurnego za pomocą TV użytkowej, który ma podgląd na sytuację na obiekcie – stwierdził Siemieniec. – Czas zamknięcia uzależniony jest od przejeżdżających pociągów z kierunku Tomaszowa Bolesławieckiego i jazd z kierunku Zebrzydowa. W przypadku wystąpienia krzyżowania się pociągów (jazda z obu stron) czasy zamknięcia rogatek mogą się sumować. Na czas zamknięć wpływają również jazdy manewrowe zależne od potrzeb i możliwości technicznych stacji. W takim przypadku użytkownik samochodu może mieć odczucie o nieuzasadnionej decyzji zamknięcia rogatek.
– Staramy się minimalizować czas zamknięć przejazdu, ale decydują o tym względy bezpieczeństwa, ważne tak dla ruchu kolejowego, jak i drogowego – zaznaczył rzecznik PKP PLK. I dodał: – Nie planujemy w miejscu przejazdu budowy przejścia pod- lub naziemnego. Jeśli takie propozycje i realizacja będzie ze strony otoczenia, będziemy współpracować.
Za przejście przez przejazd, kiedy szlaban jest opuszczony lub kiedy trwa jego opuszczanie, grozi mandat w wysokości 100 zł.
(informacja: Czytelnik/ii)