Optymista powie: święto było świetnie zorganizowane, ciekawe, miało ogromną ilość atrakcji, w tym większość darmowych. Przybyły na święto tłumy turystów, którym się tutaj bardzo podobało. A ja bawiłem się pysznie!
Kolorowy optymista
Optymista zauważył piękne stoiska z wrzosowymi i lawendowymi ozdobami, z polskimi nalewkami i winami z Zielonej Góry, świetnie wzornictwo na straganach z torebkami, poduszkami, kotkami i innymi zwierzątkami, szytymi z materiałów, oraz stoiska pszczelarzy z miodami i świecami z wosku. Zatrzymał się też optymista przy straganie z warkoczami czosnku i smakowity winogronem oraz przy pachnącym Prowansją stoisku z ceramicznymi mydłami, atrakcyjną nowością wśród straganów z ceramiką.
Podziwiał też optymista rozmaitość na stoiskach ceramicznych: świetne wzornictwo, rewelacyjne pomysły na dekoracje i, oczywiście, naszą przepiękną ceramikę rodzimych wystawców. Optymistę, lokalnego patriotę, napawały one dumą.
Optymista z duszą artysty, który potrzebował więcej sztuki, miał do wyboru wystawy rzeźby 50 MPCR oraz jedną z najlepszych wystaw ceramicznych w Muzeum przy Kutuzowa, pokazującą w przekroju dokonania artystów ceramików przez 50 lat trwania w Bolesławcu pleneru. W bibliotece miejskiej mógł podziwiać malarstwo Edwarda Szuttera (będzie w bibliotece do końca miesiąca).
Optymista muzyczny nie wiedział, z którego darmowego koncertu skorzystać, więc latał od sceny do sceny i delektował się Mariką, Ewą Farną, Braćmi, Loką, Tomkiem Wachnowskim i całą masą innych koncertów.
Optymista z dziećmi korzystał najwięcej. Miał miasteczko dla dzieci, gdzie były pokazy garncarstwa, warsztaty toczenia na kole garncarskim, malowanie i stempelkowanie biskwitów. Była Gliniana Olimpiada ze sztafetą, biegiem z kostką słomy, mieszaniem glinianego tynku na czas, konkurs na wiersz i piosenkę oraz pokazy i warsztaty kładzenia tynku na słomie. Był też świetny koncert Fasolek i bajkowy pokaz Teatru Szczudlarzy.
Szary pesymista, biedny i opozycjonista
Pesymista wyjechał z miasta, by wydać pieniądze gdzie indziej, bo w jego rodzinnym mieście i tak nic nie ma, nic się nie dzieje i wszyscy z Bolesławca wyjeżdżają, a wiatr hula po pustych ulicach jak w mieście widmie.
Bogaty miał do dyspozycji wesołe miasteczko (oj, było drogie), mógł kupić sobie zastawę stołową na 36 osób, wybierając z setek wzorów, lub zakupić kilka ogrodowych rzeźb. I generalnie kupować na tych straganach do woli! A to niejednemu się marzyło. Na pewno też mógł najeść się do syta na stoiskach z mięsiwami, kiełbasami, bigosami i innymi smakołykami. I nie patrzeć na rachunek. Poza tym większość rozrywek miał gratis.
Biedny optymista brał kanapkę z domu, napój kupował w spożywczym i hasał do woli po darmowych ogródkach dla dzieci, koncertach, paradach i innych przyjemnościach.
Biedny pesymista został w domu, bo za drogo i nie warto wychodzić na miasto. A opozycjonista i niechętny rządzącym w mieście miał swoją Gliniadę. Niezależną, wspaniałą, rewelacyjną i absolutnie doskonałą pod każdym względem. Lepszą od parady ceramicznej i prawdziwą, bolesławiecką.
Optymiści dziękują
Jako optymistka dziękuję organizatorom: wspaniałym, oddanym miastu ludziom z Bolesławieckiego Ośrodka Kultury-Międzynarodowego Centrum Ceramiki oraz wszystkim, którzy włączyli się i wspomogli organizację święta. Dziękuję za rewelacyjnie zorganizowaną imprezę, która ma wielką promocyjną moc, z której wszyscy mieszkańcy korzystają.
20. Bolesławieckie Święto Ceramiki jest realizowane w ramach projektu ARGINET, który jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach programu Kultura. Organizatorem 20. Bolesławieckie Święta Ceramiki jest Bolesławiecki Ośrodek Kultury - Międzynarodowe Centrum Ceramiki.
Grażyna Hanaf