~Buńczuczna napisał(a): Typowe myślenie, kamień za kamieniem. Nie pochwalam tego co zrobiła ta dziewczyna ale z całą pewnością potrzebuje bardziej wsparcia niż pogardy. Zadziwiona jestem i podziwiam wszystkich "Idealnych". Gdyby było mniej niezrozumienia a więcej ludzkiej życzliwości, chęci pomocy i zrozumienia to łatwiej wszystkim by się żyło. Pozdrawiam wszystkich, którzy idealnie wychowali swoje dzieci.
Życzliwość? Tej zyczliwości, zrozumienia i pobłazania jest aż za dużo, to wcale nie przynosi dobrych efektów, wrecz przeciwnie, "taka" wykorzystuje to, ze i tak przecież nikt jej nic nie zrobi przykrego, do domu przyjma jak by nigdy nic, przygarną, dadzą wikt i opierunek, co się będzie martwić, a dzieci urodzone z przypadku [na pewno niechciane], znajdą zayl u babci na ten przykład. Powiedz co skłoni pustaka do refleksji i zastanowienia się nad swoim i swojego dziecka życiem, przyszłością? Przecież zyje beztrosko to moze hulać oddając się uciechom. Których uczciwi ludzie się wstydzą. Takie więc "zrozumienie" wyzwala tylko myśl. Ze przecież to normalne, moge robic co mi sie podoba, nikogo to nie razi. Gdyby wiedziała, ze nie ma na kogo liczyć, tylko na siebie, to zaczeła by myśleć jak przystało na matke, skoro umiała sie postarać o dziecko, uwazała, ze jest tak dorosła, ze moze sobie pozwolić na potomstwo to niech ponosi konsekwencję swojego czynu a nie zwala to na innych. Śmieszy i oburza takie podejscie w sensie"trzeba zrozumieć, pomóc, młoda, ato a sro', do "tych " rzeczy to ma rozum i dorosłość ale do czego trzeba to nie, i dobre wyniki w szkole nie maja tu nic do rzeczy. Wykuć mozna wszystko a w zyciu? To nie temat do wykucia. I nie pisza tu ludzie "idealni", ale normalni, których dzieci w wieku 15 lat ucza się w podstawówce, potem liceum, studia a nie rodzenie dziecka w szesnastym roku zycia. Tu nie chodzi o potepienie, tylko o rzeczowe uswiadomienie i sprowadzenie z obłoków na ziemię dopóki nie jest za póżno, bagatelizowanie sprawy moze mieć [nie musi ale jak rozpoznać, lepiej zachować ostroznosc], fatalne skutki.
. Kasia W. Tez dobrze sie uczyła, ale jednocześnie lubiła wszelkie uciechy cielesne, które w porę nie tłumione doprowadziły do tego, ze dziecko stało sie nieważne, i teraz kazdy załuje dziecka, za pózno. "Dobrego karczma nie zepsuje a złego i kościół nie naprawi".
Za co tylko cierpia małe, śliczne, niewinne dzieci?
[azyl].