Krzysztof Gwizdała napisał(a):
Po pierwsze, nie lubię dyskutować z ludźmi, którzy nie mają pojęcia, o czym piszą. Niemcy hitlerowskie akurat totalnie zakazywały aborcji. To było ciężkie przestępstwo. Naziści stworzyli też specjalną instytucję, która miała za zadanie pilnować czystości krwi i zahamować rosnącą liczbę aborcji. Tak więc raczej zakaz aborcji łączy nas z pomysłami nazistów, a nie dopuszczalność przerwania ciąży.
Druga ważna rzecz. Do momentu, gdy nie wykształci się działający system nerwowy, ciężko mówić o dziecku. Płód POTENCJALNIE może być dzieckiem, ale nim nie jest. Ciężko zrozumieć? No to przykład. Ty kiedyś na pewno umrzesz, więc POTENCJALNIE jesteś trupem. Mogę tak więc Cię traktować? Nie. Bo ważne jest to, co jest aktualnie, a nie POTENCJALNE. Płód do momentu wykształcenia systemu nerwowego nie ma świadomości, nie czuje bólu, nie myśli, nie jest człowiekiem. To wiedza naukowa, potwierdzona.
Trzecia rzecz - religia i bóg. Nawet on nie jest tak radykalny i za spowodowanie poronienia u kobiety przewidywał jedynie karę finansową (KW 21:22).
Czwarta rzecz - kobiety muszą mieć prawo do decydowania o swoim ciele i swojej płodności. Potraktujmy je poważnie, nie jak głupie, które nie wiedzą, co robią. To straszne skur...two uważać, że kobiety tylko czekają, żeby usuwać ciążę, bo w sukienkę się nie mieszczą.
Naziści pilnowali, by aborcji nie poddawały się Niemki. 9 marca 1943 Hitler zalegalizował aborcję na ziemiach polskich. Dobrodziej, który Polkom dał "prawo wyboru", a Niemki gnębił "z urzędu"?
Płód nie potencjalnie może być człowiekiem, tylko jest człowiekiem (i to jest potwierdzone naukowo). Z ludzkiego płodu nie wyrośnie ani wiewiórka, ani ptaszek, ani motylek. Kwestia świadomości, poczucia bólu etc. to tematy trudne nawet dla naukowców (vide np. ludzie w śpiączkach, którzy - jak się okazuje - wbrew powszechnym wyobrażeniom świadomość mają). Kim trzeba być, by uzurpować sobie prawo do wyznaczania momentu, kiedy świadomość pojawia się?
Religia i Bóg - pisownia małą literą w tym kontekście jest albo rażącym błędem ortograficznym, albo wyrazem pogardy dla Boga. Ja stawiam na dwa w jednym.
Każda kobieta ma wybór, czy chce rodzić dzieci. Kiedy? przed podjęciem współżycia. Dojrzali ludzie wiedzą, że nie ma idealnych zabezpieczeń, że zdarzają się dzieci chore. Zatem świadome kobiety nie rozkładają nóg w sytuacjach przypadkowych, tylko szanują swoje ciała, swoją kobiecość i współżyją tylko z takimi partnerami, którym mogą zaufać, z którymi mogą stworzyć rodzinę "na dobre i na złe", a nie "dopóki nas ciąża nie rozłączy".
P.S. Osobna kwestia to temat gwałtów. W skrócie: Czy bardziej obciążona psychicznie będzie kobieta, która po kilku miesiącach ciąży odda dziecko kochającej rodzinie adopcyjnej, czy taka, która ciążę usunie i po latach zda sobie sprawę, że na jej rękach jest krew dziecka?