Nasza Czytelniczka napisała do nas niedawno, że ulica Dolne Młyny „to jakaś masakra: dziury, kałuże i pełno wariatów, którzy w dupie mają to, że się idzie z małymi dziećmi”. Bolesławianka wraz z rodziną przechodziła tą ulicą w niedzielę. I nie dość, że wszyscy zostali ochlapani przez chamskiego kierowcę, to jeszcze spod kół jednego z pojazdów wypadł kawałek asfaltu i uderzył synka Czytelniczki w nogę, na szczęście niegroźnie.
W poniedziałek – po naszej interwencji – powiatowi drogowcy zapowiedzieli, że naprawią dziury na Dolnych Młynach. I słowa dotrzymali, dziury załatano w środę 17 maja.
– To nic nie da, potrzebny jest gruntowny remont – powiedziała nam dziś mieszkanka tej ulicy. I dodała, że zastanawia się nad zorganizowaniem strajku ulicznego w tej sprawie. Do tematu wrócimy.