Policja otrzymała zgłoszenie o tym, że rodzina od kilku dni nie miała kontaktu z dwojgiem mieszkańców Żeliszowa. Mundurowi poprosili o pomoc strażaków z KP PSP w Bolesławcu.
4 stycznia zdecydowano o wejściu do budynku. Przed okno widać było ślady pożaru. Wewnątrz znaleziono dwa ciała (36-letniej kobiety i 51-letniego mężczyzny), jedna z poszkodowanych osób była poparzona. Jako że u obojga wystąpiło już stężenie pośmiertne, odstąpiono od udzielania pomocy.
Na miejscu wczoraj był prokurator, dziś odbędą się tam czynności z udziałem biegłego.
Pożar musiał nastąpić jakiś czas temu i samoistnie się zagasić. Na pewno był intensywny – spalił się jeden pokój, a drugie pomieszczenie zostało okopcone.
W rozmowie z portalem istotne.pl brygadier Piotr Pilarczyk, zastępca komendanta bolesławieckiej straży pożarnej, powiedział, że po raz pierwszy spotkał się z pożarem z tak pożarnym skutkiem, który samoistnie się zagasił i który przez nikogo – poza oczywiście osobami poszkodowanymi – nie został zauważony.
Przyczyny i okoliczności zdarzenia badają policja i prokuratura. Na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, aby te osoby spożywały alkohol. Oboje prawdopodobnie zginęli w wyniku zaczadzenia.