Radny Warchoł pyta: za ile właściciel MP Trans chciał kupić stadion w Raciborowicach i w jakim celu?

Michał warchoł radny
fot. istotne.pl Sprawą ewentualnego wykupienia mienia gminy Warta Bolesławiecka zainteresował się radny Michał Warchoł. Chodzi o jawność rozmów wójta z prywatnym podmiotem na temat zakupu tak wrażliwej części gminy.

Reklama

Radny Michał Warchoł uważa, że niepokojącym ruchem dla mieszkańców Raciborowic jest możliwość wykupienie mienia w dyspozycji klubu przez prywatną osobę i postuluje całkowitą jawność rozmów i negocjacji wójta z prywatnym oferentem. Radny jest za tym, by mieszkańcy mieli pełny wgląd w to, jakie zamiary wobec gminnego klubu ma prywatny podmiot.

Wójt Haniszewski potwierdził, że oferta na zakup infrastruktury klubu GKS Raciborowice została złożona w urzędzie przez podmiot prywatny, ale jej nie ujawni, bo przedsiębiorca zamieścił w ofercie klauzulę o zachowaniu tajemnicy przedsiębiorstwa poprzez nie przekazywanie do wiadomości publicznej informacji w niej zawartych. Sprawa tej oferty była burzliwie omawiana na ostatniej sesji Rady Gminy Warty Bolesławieckiej, która odbyła się 24 października.

– Nie może być tak, że gdzieś jest jakieś pismo, które według mnie powinno być ogólnodostępne – mówił na sesji radny Michał Warchoł. – Mówimy o prywatnym podmiocie, który chce przejąć klub. Rozumiem, że gmina może nie mieć na to wpływu, ale później jakie będą konsekwencje? Już na ten moment dzieci z Raciborowic i Jurkowa muszą dojeżdżać do Iwin, by mogły uprawiać sport. Zadaniem własnym gminy jest umożliwienie młodzieży uprawianie sportu. W tej chwili podjęto takie kroki, że nawet gdyby to dziecko chciało sobie pobiegać po murawie (stadionu w Raciborowicach – przyp. red.) to nie może, bo stadion jest zamknięty. I tu nie chodzi o bycie przeciwnym prywatnemu inwestorowi, który wykłada własne pieniądze, ale o to jaka będzie przyszłość klubu. Może dzisiaj mieszkańcy są zachłyśnięci, że ktoś wykłada pieniądze (na klub – przyp. red.), ale przyszłość może być czarna. Ten pan (właściciel MP Trans Marcin Pitera – przyp. red.) już raz szybko wycofał się z klubu i zostawił go bez niczego. Mieszkańcy boją się jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie tego, że to jest spełnienie własnych ambicji, bo posiada się pieniądze. A chodzi o to, że muszą być jakieś możliwości dla tych dzieci. Stad wniosek o zobaczenie pisma. Bo my jako mieszkańcy chcemy wiedzieć jakie są cele. Dzisiaj wójt mówi, że nie będzie to sprzedane, ale co będzie za rok? Za dwa? A w tej chwili dzieci nie mają gdzie trenować – dodał Michał Warchoł.

Wójt Mirosław Haniszewski zamknął kategorycznie temat sprzedaży, czy nawet dzierżawy infrastruktury GKS Raciborowice.

– Dlaczego podchodzić do tematu w ten sposób, że w Raciborowicach nie ma młodzieżówki i jest to wina Raciborowic, że nie ma młodzieżówki – odpowiedział radnemu wójt Mirosław Haniszewski. – A może od stycznia będzie młodzieżówka? Wytłumaczyłem panu, że nie ma problemu, bo obiekty, które służą mieszkańcom gminy, nie będą sprzedane ani wydzierżawione. Proszę nie mówić, że gmina od czegoś ucieka, nie zajmuje się dziećmi, młodzieżą. Gmina daje środki dodatkowe na pracę z dziećmi i młodzieżą. Między nami trochę mniej zazdrości z sukcesów w Raciborowicach – zwrócił się do radnego wójt, zamykając temat na sesji.

Marcin Pitera, właściciel MP Trans i sponsor klubu, zapytany przez nas czy chciał kupić stadion GKS Raciborowice za milion złotych, odpowiedział, że temat jest już nieaktualny i w rozmowie z istotne.pl podkreślił, że inwestuje w klub ćwierć miliona złotych rocznie, a społeczność powinna się cieszyć, że jest ktoś taki, kto chce inwestować w sport.

– Można napisać, że Marcin Pitera jest zainteresowany, żeby Raciborowice grały w ekstraklasie – powiedział właściciel MP Trans. – Można napisać, jak wiele dobrego zrobiono w Raciborowicach. Mamy automatyczny system nawadniania, mamy robione trzy, cztery razy w roku procesy regeneracji boiska. Moi pracownicy piszą projekty, dostaliśmy jakieś środki, jako sponsor wykładam drugą część, bezinteresownie wspierając rozwój piłki nożnej w regionie powiatu bolesławieckiego oraz okręgu jeleniogórskiego. Przeznaczam na to nakłady z mojej firmy. Myślę, że takich ludzi jest mało. Mam wielki sentyment do klubu w Raciborowicach, dlatego jestem w stanie rocznie przeznaczać ponad 200 tys. złotych na ten klub – dodał Marcin Pitera.

Zapytaliśmy Marcina Piterę, czy chce się na stałe zaangażować w GKS Raciborowice.

– Powiem tak, by klub w Raciborowicach mógł wypłynąć i by miał wpływ na piłkę krajową jest niestety nieuniknione, by klub został przekształcony w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – powiedział Marcin Pitera. – I Stowarzyszenie przekazałoby majątek: sprzęt piłkarski i głównie to jest to. Natomiast mienie: boisko, szatnia, obiekty są własnością gminy i to pozostanie własnością gminy. Jeśli myślimy o piłce na profesjonalnym poziomie, klub musi działać jako spółka. Będzie to łatwiejsze z punktu finansowego i podatkowego – dodał przedsiębiorca.

Obaj panowie: przedsiębiorca Marcin Pitera i wójt Mirosław Haniszewski mówią jednym głosem o – ich zdaniem – zazdrości radnego Michała Warchoła o sukcesy GKS Raciborowice.

– Nic bardziej mylnego – odpowiada radny na te zarzuty. – Jestem działaczem sportowym od 30 lat i jestem też silnie związany z Raciborowicami. Jestem lokalnym patriotą. Współpracowałem z panem Piterą, bo on też kocha piłkę. On z klubu Raciborowice kiedyś odszedł. Potem przyszli inni działacze, a ja związałem się z klubem w Iwinach, gdzie ćwiczę z dziećmi. Pan Pitera wrócił do Raciborowic i doszły mnie słuchy, że chce kupić klub na własność. Z panem Piterą zaczął współpracować wójt i dostałem informację, że przedsiębiorcą złożył mu propozycję wykupu infrastruktury za milion złotych. Boję się, że klub przestanie działać dla mieszkańców. Już teraz stadion jest zamknięty i tak to funkcjonuje. A wszystkie pytania o jawność działań odbierane jest jako mój atak na klub. A tak nie jest. Kiedyś z panem Piterą bardzo się lubiliśmy – mówi radny.

I na dowód radny pokazuje zdjęcie z 2007 roku, na którym trzyma Marcina Piterę na rękach i obaj uśmiechają się szczerze do kamery aparatu.

Reklama