„Geniusze zbrodni” włamali się. Ale zapomnieli zabrać worek z… rejestratorem obrazu

Włamywacz
fot. KPP Lubań Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu: – Obaj mężczyźni usłyszeli już zarzuty za kradzież z włamaniem, za co grozić im może kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 183 policja, kradzież, włamanie

Reklama

Lubańscy policjanci zostali zawiadomieni o włamaniu do budynku usytuowanego na terenie niezamieszkałej posesji w gminie Olszyna. Natychmiast pojechali na miejsce i wykonali wstępne ustalenia – informuje asp. szt. Łukasz Dutkowiak, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu.

Jak się okazało, jeden ze sprawców wszedł po drabinie na dach budynku, a następnie wybił szybę w oknie i dostał się do wnętrza domu. Chwilę później otworzył drzwi wejściowe drugiemu mężczyźnie i zaczęli razem plądrować znajdujące się w środku pomieszczenia. Aspirant szt. Ł. Dutkowiak: – Sprawcy ukradli wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość m.in.: osprzęt elektryczny, papier, kable, nożyce, toster, książki, a nawet kawę.

Wartość skradzionego mienia właściciel posesji oszacował na około 4 tysięcy złotych. Mało tego, pokrzywdzony poinformował policjantów, że w jednym z pomieszczeń znalazł worek z przygotowanym do wyniesienia rejestratorem. Rzecznik:

Po jego uruchomieniu odtworzono zapis z kamer monitoringu, na którym widać było postać dwóch mężczyzn. Ciągnęli oni za sobą wózek z drabiną. Policjanci, mając dobre rozpoznanie środowiska przestępczego, szybko wytypowali mężczyzn mogących mieć związek z tym przestępstwem.

I dodaje:

Już kilka minut później w jednym z mieszkań na terenie Olszyny doszło do zatrzymania ukrywającego się w łazience 43-latka. Z uwagi na fakt, że osoby przebywające w pomieszczeniu nie chciały otworzyć drzwi, policjanci podjęli decyzję o siłowym wejściu do mieszkania. Drugi z mężczyzn, 57-latek bez stałego miejsca zamieszkania, został zatrzymany chwilę później.

Skradzione mienie zostało prawie w całości odzyskane przez lubańskich kryminalnych. Włamywaczom zaś grozi od roku do nawet dziesięciu lat odsiadki.

Reklama