16-latek wywołał fałszywy alarm bombowy w szkole. Co mu za to grozi?

Kogut policyjny
fot. istotne.pl Policjanci ustalili tożsamość 16-latka, który wywołał fałszywy alarm bombowy w jednej ze szkół w Gryfowie Śląskim, w powiecie lwóweckim. Funkcjonariusze przypominają, że konsekwencje takiego czynu mogą być poważne. Autorzy takich „głupich żartów” są ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Za celowe zawiadomienie o fałszywym zagrożeniu nieletni odpowiadają przed sądem rodzinnym, natomiast dorosłym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 4 alarm, gryfów śląski

Reklama

27 września bieżącego roku, na numer alarmowy 112 zadzwonił nastolatek, który poinformował operatora, że „w tej szkole jest bomba”, po czym się rozłączył. Natychmiast ustalono, że telefon został wykonany z jednej z placówek oświatowych w Gryfowie Śląskim. Każde tego typu zgłoszenie traktowane jest bardzo poważnie, w związku z czym o potencjalnym zagrożeniu powiadamiane są służby, które natychmiast podejmują niezbędne działania. W tym przypadku funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Gryfowie Śląskim chwilę po zgłoszeniu byli już na miejscu.

Czynności podjęte przez policjantów doprowadziły do ustalenia tożsamości osoby telefonującej na numer alarmowy. Jak się okazało, był nim 16-letni uczeń tej szkoły. Nastolatek przyznał się do wywołania fałszywego alarmu, tłumacząc, że był to głupi żart.

Nie miał on widocznie świadomości, że każda osoba odpowiedzialna za wywołanie fałszywego alarmu, musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi i finansowymi. Zgodnie z artykułem 224a Kodeksu karnego za wszczęcie fałszywego alarmu bombowego grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Natomiast osoby nieletnie za czyny karalne i przejawy demoralizacji odpowiadają zgodnie z Ustawą o postępowaniu w sprawach nieletnich. Koszty związane z działaniami służb w tej sytuacji poniosą rodzice 16-latka.

Apelujemy o odpowiedzialne i rozważne korzystanie z numerów alarmowych. Fałszywe zgłoszenia powodują niepotrzebne zaangażowanie sił wielu służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Każdy wyjazd strażaków, ratowników medycznych czy policjantów do zdarzeń, do których zaistnienia w rzeczywistości nie doszło, stwarza zagrożenie dla tych, którzy w tym momencie tej pomocy mogą naprawdę potrzebować.

Reklama