Co zrobić z bezdomnymi? Przyjeżdżają nawet z Zamościa. Bo „tu się lepiej żyje”

Mężczyzna leżący koło auta
fot. czytelnik Na sesji Rady Miasta Bolesławiec wrócono do tematu bezdomnych w Mieście Ceramiki.
istotne.pl 183 bezdomność, um bolesławiec, sesja rm

Reklama

Chwilę po dygresji o tym, że w mieście przydałaby się ogrzewalnia dla kotów, padło pytanie o ogrzewalnię dla bezdomnych ludzi, zwłaszcza takich, którzy nie mają zamiaru porzucić alkoholu. Prezydent Piotr Roman wspomniał wówczas o tym, że bolesławieckie schronisko boryka się z trudnościami finansowymi.

I zaznaczył, że w schronisku przebywają trzy grupy ludzi: tacy, którzy już nigdy z niego nie wyjdą; tacy, którzy rokują i bywa, że udaje im się wyjść na prostą; a także tzw. niebieskie ptaki. Ci ostatni są najbardziej roszczeniowi.

Prezydent dodał, że miejski samorząd obserwuje znaczny przypływ osób bezdomnych „z zewnątrz”. Są w Bolesławcu bezdomni np. z Nowego Sącza czy z Zamościa. Prezydent usłyszał od jednego z nich, że „tu się lepiej żyje”.

Co ciekawe, kontynuował P. Roman, większość z nich znajduje sobie lokum. Największy problem jest jednak z tymi, którzy nie zamierzają żyć w trzeźwości. I tu mógłby pomóc Kościół katolicki. (Prezydent wspomniał, że otwarciem takiej ogrzewalni zainteresowany był proboszcz Parafii pw. Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Bolesławcu). Na razie jednak – podsumował włodarz – Miasto nie ma na to środków.

Reklama