Nielegalny wyścig w mieście i śmiertelne potrącenie dwóch osób. Jest NIŻSZY wyrok dla jednego ze sprawców

Prędkość
fot. freeimages.com (Phil L.) Prokurator chciał aby mężczyźni zostali skazani za udział w zabójstwie. Sędzia Jarosław Mazurek uznał, że nie ma prawnych podstaw do takiego zaostrzenia – podało Radio Wrocław.
istotne.pl 183 policja, wypadek, sąd, wyrok

Reklama

Jest kolejny wyrok w sprawie nielegalnego wyścigu samochodowego ulicami Jeleniej Góry, wskutek którego zginęły dwie osoby. Jak podaje Radio Wrocław:

Z 8 do 7 lat zmniejszył wrocławski sąd apelacyjny wyrok dla Łukasza O., oskarżonego o śmiertelne potrącenie samochodem dwóch osób podczas nielegalnego wyścigu ulicznego do którego doszło w Jeleniej Górze w 2018 roku.

Drugi ze sprawców – Oskar L. – usłyszał wyrok 1,5 roku więzienia. (Czyli taki jak poprzednio). Październikowe orzeczenie sądu odwoławczego jest prawomocne.

Medium dodaje:

Prokurator chciał aby mężczyźni zostali skazani za udział w zabójstwie. Sędzia Jarosław Mazurek uznał, że nie ma prawnych podstaw do takiego zaostrzenia.

Przypomnijmy. W październiku 2019 roku informowaliśmy, że Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze skierowała do miejscowego Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko dwóm mężczyznom, którzy 27 października 2018 roku, w godzinach wieczornych, doprowadzili, uczestnicząc w wyścigu ulicznym, do śmiertelnego potrącenia dwojga pieszych.

Śledczy informowali wówczas:

Kierujący samochodami osobowymi przystąpili do nielegalnego wyścigu ulicami Jeleniej Góry, poruszając się – co wynika z opinii biegłego – z prędkością od 160 do 180 kilometrów na godzinę, jadąc od strony centrum miasta w kierunku Wrocławia.

Po drodze kierujący mijali trzy skrzyżowania i sześć przejść dla pieszych, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 100 kilometrów na godzinę.

W chwili, gdy sprawcy zbliżali się do oznakowanego i oświetlonego przejścia dla pieszych, znajdowały się na nim dwie osoby: 47-letnia kobieta i 57-letni mężczyzna, które w prawidłowy sposób przechodziły przez jezdnię.

Kierujący pojazdem marki Seat, który w tym momencie o kilka metrów wyprzedzał drugiego uczestnika wyścigu, wjeżdżając na przejście dla pieszych, uderzył w pokrzywdzonych. Ci zginęli na miejscu.

Kierowcą seata okazał się Łukasz O., za kierownicą volkswagena siedział Oskar L.

Prokuratura zarzuciła wtedy obu kierowcom, że ci – działając wspólnie i w porozumieniu, a także „uczestnicząc w nielegalnym wyścigu samochodowym, przewidując możliwość pozbawienia życia pokrzywdzonych i godząc się na to” – dopuścili się zabójstwa z zamiarem ewentualnym. A ponadto – że swoim zachowaniem sprowadzili bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.

Ani O., ani L. nie przyznali się do winy.

Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze informowała w tym czasie tak:

Oskarżeni nie byli dotychczas karani sądownie za przestępstwa, natomiast popełniali oni wykroczenia drogowe, polegające między innymi na przekroczeniu prędkości oraz kolizjach.

W sprawie przeprowadzono drobiazgowe śledztwo, między innymi przesłuchano licznych świadków, dokonano oględzin miejsca zdarzenia oraz pojazdów. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, uzyskano liczne opinie biegłych, w tym z zakresu medycyny sądowej, rekonstrukcji wypadków drogowych, techniki pojazdów oraz biomechaniki wypadków. Przeprowadzono także eksperyment procesowy na miejscu zdarzenia.

Oba uczestniczące w zdarzeniu pojazdy poddano szczegółowym badaniom, w wyniku których biegli stwierdzili między innymi, że zostały w nich w podobny sposób zmodyfikowane parametry sterownika jednostki napędowej, zwiększając znacznie ich moc, a co za tym idzie – możliwość przyspieszenia oraz prędkości.

Według biegłych bez jednoczesnego przeprojektowania i przystosowania pozostałych podzespołów, w tym układu hamulcowego i kół, pojazdy takie stawały się niebezpieczne. W samochodach ujawniono także inne przeróbki.

W śledztwie ustalono także, że obaj oskarżeni uczestniczyli w spotkaniach organizowanych przez nieformalną grupę miłośników motoryzacji w Jeleniej Górze. Na telefonie komórkowym zabezpieczonym od jednego z nich ujawniono m.in. nagranie przedstawiające inny niebezpieczny przejazd samochodem.

Z ustaleń śledztwa wynika, że zarówno warunki zewnętrzne, jak i zachowanie pokrzywdzonych w żaden sposób nie przyczyniło się do zdarzenia, a oskarżeni nie podjęli jakichkolwiek manewrów mających na celu jego uniknięcie.

Natomiast w maju ub.r. informowaliśmy, że sąd uznał O. i L. za winnych zarzucanych im czynów. Ten pierwszy został skazany na 8 lat więzienia, ten drugi – 1,5 roku odsiadki. Prokurator chciał dla obu oskarżonych kary 25 lat pozbawienia wolności.

Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.

Reklama