To, co zobaczyło 6-letnie dziecko, już je zmieniło. Jakie będą jego dalsze losy?

Oko dziecka
fot. freeimages.com (Kirsten Blackstock) W nocy z 11 na 12 marca 2023 roku na terenie ogródków działkowych przy ul. Ekonomicznej w Bolesławcu doszło do awantury między dwoma mężczyznami. Jeden z nich został pchnięty nożem. Wszystko to widział jego sześcioletni brat. Był tam ze swoją matką, która miała 2,5 promila alkoholu.
istotne.pl 86 dziecko, świadek, napaść, gops kruszyn

Reklama

Sześcioletni Tomek (imię zmienione) według relacji świadków zaniedbywany był od urodzenia. Jego matka Joanna (imię zmienione) jest poważnie uzależniona od alkoholu.

W czerwcu 2019 roku, kiedy Tomek skończył dwa lata, awantury po pijaku w jego domu i interwencje policji spowodowały, że sąd ograniczył rodzicom Tomka władzę rodzicielską. Trzy lata później, kiedy zmarł ojciec Tomka, sąd zobowiązał matkę – utrzymując ograniczenie praw rodzicielskich – do współpracy z asystentką rodziny oraz podjęcia terapii uzależnienia od alkoholu w grupie AA.

Sytuację w domu rodzinnym Tomka tak opisują sąsiedzi.

– Kobieta pije bez najmniejszego umiaru – mówi świadek. – Tomek niedosłyszy, jest niedopilnowany, wychowywany w wiecznych kłótniach, które odbywają się w trakcie i po libacjach alkoholowych. Możliwe, że są tam inne używki. Z Joanną mieszka jej dorosły syn, który wrócił do matki po wyjściu z więzienia. Pod wpływem alkoholu lub narkotyków jest bardzo agresywny (to on został dźgnięty nożem w nocy z 11 na 12 marca – przyp. red.). Raz próbował podpalić mieszkanie matki. Matkę z Tomkiem odwiedza też znajomy, alkoholik i też agresywny. Mimo, że miał zakaz zbliżania się do Joanny, stale do niej przychodzi. Jest bezdomny, a tam może się umyć, zjeść. Ona chyba go sama woła – dodaje świadek.

Dlaczego nie widzi tego kurator czy opiekunka rodziny?

W styczniu 2023 roku kurator nadzorujący Joannę w wywiadzie napisał, że w domu, gdzie mieszka dziecko, nie spotkał osób, z którymi matka spożywałaby alkohol. A dwa miesiące później sześciolatek „wychodzi na spacer” w środku nocy z mamą i starszym bratem (pełnoletnim mężczyzną). Dorośli są pijani, u matki stwierdzono 2,5 promila alkoholu, a sześciolatek jest światkiem brutalnej napaści z użyciem noża.

– Kurator mówi, że wizyty w domu Joanny są niezapowiadane – mówi drugi świadek. – Ale widać, jak przyjeżdża do Joanny od kilku lat tego samego dnia, o podobnej godzinie. Nie trzeba być zbyt mądrym, by to zapamiętać. Wtedy ona ma wysprzątane i jest trzeźwa – dodaje drugi świadek.

Opiekunka rodziny w opinii świadków stara się i pomaga jak potrafi.

– Tylko ciągle jest albo chora, albo na urlopie. W grudniu 2022 roku poszła do GOPS w Kruszynie, do tej opiekunki, skarga na zaniedbania Joanny wobec syna, ale nic się nie zmieniło – dodaje świadek.

Wysłaliśmy maila do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kruszynie z zapytaniem, czy skarga do nich dotarła i czy na nią zareagowali. Otrzymaliśmy tylko informację od kierowniczki Anny Weneny, że są to dane wrażliwe podlegające szczególnej ochronie, a informacje z postępowań toczących się w Ośrodku udzielane są jedynie organom ścigania, prokuraturze i sądowi na ich wniosek.

Informowali, że jest źle. Wszędzie ich zbywano

Osoby, które opowiadały nam o sytuacji sześciolatka w domu, w którym alkohol lał się strumieniami, awantury były z rękoczynami, a dziecko było w bardzo złym stanie zdrowia, bo od lat matka nie chodziła z nim do lekarza, podkreślają obojętność wszystkich służb: kuratora, policji, GOPS-u. A właściwie nie chodzi o obojętność, tylko coś bardziej patologicznego: dbanie, żeby w papierach się zgadzało i nieodpowiadanie na liczne skargi i monity otoczenia.

– Pani kurator sama się przyznała w rozmowie, że widziała mnóstwo zawiadomień, ale myślała, że ktoś się na nią uwziął i robi na złość – mówi świadek. – My dzwoniliśmy do sądu, do urzędów i prosiliśmy o kontakt do osób zajmujących się sprawą (Joanny i Tomka – przyp. red.). Informowaliśmy, że jest źle. Odpowiedź była zawsze ta sama: RODO, że ktoś jest na chorobowym lub na urlopie. I to tak cały czas się to ciągnie, nikt nie reaguje – dodaje rozgoryczony świadek.

Aż doszło do tragedii. Małe dziecko w środku nocy, w towarzystwie pijanych i agresywnych opiekunów, było świadkiem brutalnego ataku z użyciem noża. Jego dorosły brat trafił z raną kłutą do szpitala, pijaną matkę też zabrano do szpitala, a agresora zatrzymano w areszcie na trzy miesiące. Poniżej można obejrzeć zdjęcia z miejsca tragedii, do którego matka zabrała dziecko.

Dziecko oddano w niedzielę w nocy 12 marca najbliższej rodzinie. A już w okolicy południa, kiedy mama wytrzeźwiała, kuratorka zabrała Tomka do domu. To dla osób, które znały sytuację chłopca, było największym szokiem.

– Dziecko trafiło z powrotem pod opiekę matki, bo nikt przez cały dzień nie potrafił podjąć decyzji o odebraniu jej dziecka – mówił świadek w niedzielę 12 marca. – Dziecko powiedziało wprost, że nie chce wracać do mamy. Zgodnie z zaleceniami pani kurator przed oddaniem dziecka, poprosiliśmy o patrol policji z alkomatem, by zbadać, czy matka na pewno jest trzeźwa. Prośba o przyjazd została odrzucona, mimo opisania całej sytuacji i wyjaśnienia, że takie mamy zalecenie. Dzwoniliśmy na 112. Operator przyjął zgłoszenie, następnie oddzwoniono do nas z komendy (w Bolesławcu – przyp. red.) z informacją, że odrzucają zgłoszenie, gdyż nie mają podstaw do badania. Poinformowaliśmy kolejny raz, że takie były zalecenia pani kurator, ale policjanta to nie interesowało. Na koniec poinformowaliśmy go, że wszystkie zgłoszenia są nagrywane i jeżeli coś się stanie dziecku, to już będzie ich problem. Policjanta to oburzyło, lecz dalej nie przekonało do podjęcia interwencji – dodaje świadek.

W poniedziałek 13 marca sąd na wniosek kuratora wydał postanowienie o zabezpieczeniu dziecka i umieszczeniu go na czas postępowania w pieczy zastępczej. W ten sposób 14 marca maluch trafił do Domu Dziecka w Bolesławcu.

Co dalej z dzieckiem? Czy wróci do matki?

Pytanie brzmi, czy dziecko znów wróci do matki, kiedy sprawa przyschnie, a Joanna znów wysprząta mieszkanie i zachowa chwilową abstynencję na czas wizyty urzędników?

Miejsce, w którym mieszkał dotychczas mały Tomek z mamą, jest jednym z wielu miejsc w powiecie, od którego odwraca się wzrok. To miejsca, w których trudno o miłość, brak tam wiary na zmianę i jest bardzo dużo beznadziejnych spraw. Policja określa takie miejsca „patologia”. Przemęczone i słabo opłacane pracownice opieki społecznej mówią o orce na ugorze, kuratorzy przywykli do tego, że jakoś się to plecie w takich miejscach, też nie mają sił i środków na realną pomoc, dlatego dbają, by w dokumentach było wszystko jak należy. Papier przyjmie wszystko, a potem jest jedynym dowodem w sprawie.

W sprawie Joanny dwa miesiące przed tragedią w raporcie kuratora można przeczytać:

Funkcjonowanie Joanny uległo poprawie, a kurator nie spotkał w jej domu osób, z którymi spożywałaby alkohol. Kurator stwierdził, że dziecko jest czyste i zadbane, a małoletni jest w trakcie leczenia laryngologicznego. Również w przedszkolu, do którego uczęszcza małoletni, pozytywnie oceniono higienę, ubranie dziecka oraz wykazano, że dziecko jest w trakcie badań laryngologicznych. Joanna regularnie uiszcza opłaty za przedszkole. Nie stwierdzono, aby matka przychodziła do przedszkola po spożyciu alkoholu.

Reklama