Złodzieje ścięli 150-letni dąb, jeden wpadł na gorącym uczynku. Cud, że nie doszło do tragedii

Dąb
fot. Stefańczyk Studio Przypomnijmy. Za kradzież grozi kara od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 183 policja, kradzież, nadleśnictwo bolesławiec

Reklama

Dwaj mieszkańcy powiatu bolesławieckiego postanowili dokonać kradzieży drewna. Nie chcieli jednak zadowolić się byle czym. Wzięli sobie na cel ogromny, około 120–150-letni dąb, który samymi wymiarami kwalifikował się do uzyskania statusu pomnika przyrody.

Swój zamysł zrealizowali. Zrobili to jednak tak nieudolnie, że drzewo poleciało w inną stronę, niż się spodziewali. To cud, że żaden z nich nie zginął. Straż Leśna w pierwszej chwili po potwierdzeniu zgłoszenia o ścięciu dębu szukała w jego pobliżu zwłok „drwali”.

Mało tego, geniusze zbrodni zupełnie nie przemyśleli swoich działań. Żeby mogli bowiem zabrać swój łup, potrzebny byłby im sprzęt ciężki. Waga jednego plastra ściętego dębu waha się od kilkudziesięciu do kilkuset kilogramów. Jak mówią leśnicy, na pewno nie dałoby się tych krążków z lasu wytoczyć.

Wartość szkód, który wyrządzili złodzieje, oszacowano na 48 tys. zł. Jeden z przestępców został złapany na gorącym uczynku.

Przypomnijmy. Za kradzież grozi kara od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności.

Reklama