Każda passa kiedyś się kończy. We wtorek, 28 marca, w meczu 20. kolejki rozgrywek grupy zachodniej IV-ligi dolnośląskiej BKS przegrał przy Spółdzielczej z Granitem Roztoka 0:1 (0:0).
Nim arbiter rozpoczął spotkanie minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego Sławomira Widery.
Wtorkowy mecz należał do tego typu spotkań, o których trzeba jak najszybciej zapomnieć. BKS nie przypominał drużyny z poprzednich występów, choć przeciwnikiem był teoretycznie słabszy rywal. Piłkarze grali bardzo niedokładnie, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo.
Z pierwszej połowy warte odnotowania są jedynie dwie sytuacje. W jednej, po strzale gości, piłka obiła poprzeczkę bramki BKS. W drugiej przed szansą na zdobycie gola dla BKS znalazł się Maciej Szewczyk, ale w ostatniej chwili przeszkodził mu obrońca gości.
W drugiej połowie BKS starał się atakować, ale niewiele z tego wychodziło. Akcje kończyły na polu karnym. Brakowało wykończenia, a goście, zamknięci na swojej połowie, skutecznie się bronili i wybijali piłki na auty i rzuty rożne. Tych niestety BKS również nie potrafił wykorzystać.
Z tej części gry po stronie BKS warty wyróżnienia jest jedynie strzał Jakuba Czarneckiego, ale niestety piłka po tym uderzeniu nie trafiła w światło bramki i przeszła obok słupka. W 82 minucie Granit przeprowadził skuteczną kontrę i za sprawą trafienia Przemysława Grosiaka wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca.
BKS przegrał z Granitem 0:1 i trzy punkty pojechały do Roztoki.