Stracił prawie pół miliona (!) zł, zadłużył się na setki tysięcy! Jest kolejna ofiara internetowych bandytów

oszust
Oszust przed komputerem • fot. SI Za oszustwo grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
istotne.pl 183 policja, oszust

Mimo licznych apeli ta sytuacja znów się powtórzyła! – Historia standardowo zaczęła się od reklamy w mediach społecznościowych obiecującej szybki zysk dzięki inwestycjom giełdowym – wyjaśnia asp. Anna Tersa z legnickiej KMP. – Legniczanin, nie mając doświadczenia w tej dziedzinie, wypełnił formularz kontaktowy. Wkrótce zadzwoniła do niego kobieta – mówiąca ze wschodnim akcentem – z numeru zarejestrowanego w Wielkiej Brytanii. W kolejnych dniach kontaktowali się z nim również inni „doradcy” z numerów m.in. z Czech i polskich miast.

Za namową rozmówców mężczyzna założył konto w aplikacji finansowej oraz dokonywał przelewów na wskazane rachunki. Początkowo wpłacił kilkaset złotych, jednak z czasem, przekonany o rzekomo wysokich zyskach, przelewał coraz większe kwoty. Rzeczniczka: – Następnie, aby wypłacić zarobione pieniądze, musiał przechodzić „weryfikację”, podczas której musiał wpłacać kolejne sumy.

Efekt? Oszczędności szybko się wyczerpały, więc... zaciągnął pożyczki, pobrał kredyty, a nawet pożyczył pieniądze od znajomych.

Do przełomu doszło dopiero wtedy, gdy bank zablokował mu konto i wezwał na rozmowę, podejrzewając, że klient padł ofiarą oszustwa. Wówczas mężczyzna zgłosił sprawę na policję.

Aspirant A. Tersa:

Z ustaleń wynika, że część jego pieniędzy została wypłacona w Tadżykistanie. Stracił łącznie prawie 470 tys. zł.

Policjanci przypominają, że to już kolejny w ostatnim czasie przypadek, gdy ludzie tracą ogromne sumy, ufając fałszywym doradcom inwestycyjnym: – Sprawcy często, ale nie zawsze posługują się zagranicznymi numerami telefonów i obcym akcentem, a środki finansowe transferują poza granice kraju.

I dodają:

Apelujemy o rozsądek, nigdy nie inwestujmy pieniędzy pod wpływem obietnic szybkiego zysku, szczególnie gdy inicjatywa pochodzi od nieznajomej osoby kontaktującej się przez telefon lub komunikator. Weryfikujmy źródła, konsultujmy decyzje z rodziną lub zaufanymi doradcami, a w przypadku wątpliwości kontaktujmy się z policją.