Strażacy mają za sobą intensywny weekend. (Część działań zresztą wcale nie dobiegła końca). Mundurowi z Komendy Powiatowej PSP w Bolesławcu w ciągu ostatnich trzech dób interweniowali aż 28 razy; spora część tychże interwencji dotyczyła właśnie pożarów lasu.
To skądinąd były najgorsze interwencje, bo najbardziej praco- i czasochłonne. Jak wyjaśnia bryg. Andrzej Śliwowski, szef bolesławieckiej straży pożarnej, jeśli pożar w lesie jest we wczesnym stadium, można go ugasić nawet w ciągu kilku godzin. Jeśli jednak rozprzestrzeni się na kilka hektarów, wówczas działania straży będą trwały... kilka dni.
Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę doszło do aż czterech pożarów lasu na naszym terenie. Przy najgroźniejszych zdarzeniach w szczytowych momentach pracowało ponad 20 zastępów straży pożarnej. Z żywiołem walczyli strażacy z bolesławieckiej PSP i z okolicznych OSP, a także mundurowi z sąsiednich powiatów: legnickiego, zgorzeleckiego czy żagańskiego. (Najwięcej pożarów było w gminach Gromadka i Bolesławiec).
Jak doszło do tylu pożarów?
Strażacy podejrzewają, że przyczyną był tzw. czynnik ludzki. Dlatego też bryg. A. Śliwowski apeluje do mieszkańców powiatu, aby w czasie upałów ograniczyli oni wizyty w lasach, a także aby informowali mundurowych o wszelkich zarzewiach ognia. (Im szybciej strażacy dotrą na miejsce, tym szybciej sytuacja zostanie opanowana).
O pożarach informowaliśmy na bieżąco w materiałach:
- Pożar w lesie koło Pasternika
- Płoną lasy. Strażacy mają pełne ręce roboty
- Pożar w Szczytnicy
- Niedzielny pożar lasu w gminie Gromadka. W akcji samolot gaśniczy
- Potężny pożar lasu w okolicy Leszna Górnego.
(Zdjęcie nagłówkowe: OSP Parowa).