Robert Biedrioń, kandydat Lewicy na prezydenta, mówi o ostatniej prostej w wyścigu po prezydencki fotel. Pytamy o lojalność Lewicy wobec Biedronia i jego spotkania z ludźmi po izolacji.
Robert Biedroń:
Pozdrawiam cały Bolesławiec i region.
Prezydent Andrzej Duda odebrał dużej części polskiego społeczeństwa człowieczeństwo, nazywając ich nieludźmi.
Takie słowa nie tylko ranią ale i zabijają. Od mowy nienawiści do przestępstw nienawiści jest bardzo krótka droga.
PO z PiS wymieniają się władzą.
Słowa o LGBT są szeroko komentowane na świecie. Nawet media w Chinach i w Japonii piszą z oburzeniem o tym co powiedział nasz prezydent.
Nasza obojętność i milczenie mogą zabijać.
PO, PiS i Konfederacja to prawica. Domeną prawicy nie jest łączenie, a dzielenie społeczeństwa.
Kościół katolicki nie płaci takich samych podatków jak ktoś kto prowadzi zakład samochodowy czy fryzjerski.
Politycy Platformy i PiSu zawsze klękali przed biskupami.
Państwo powinno być świeckie i dawać równe prawa wszystkim obywatelom.
Najlepiej się czuję wśród ludzi i takim prezydentem chcę być.
Do wyborów pozostało jeszcze trochę czasu, one są nieprzewidywalne.
Dla lewicy ważniejsze jest budowanie żłobków i przedszkoli niż budowanie świątyń.
Podczas spotkań ludzie mówią mi, że uwiera ich kościół, który miesza się w politykę.
Badania opinii publicznej pokazują, że polskie społeczeństwo się zmienia i jest gotowe na wiele rozwiązań, które są w Europie.
Wspólnoty nie zbudują kandydat ani z PiS, ani z PO, bo oni prowadzą wieczną wojnę Polsko-Polską.
W wyborach będziemy decydowali czy Polska pozostanie pod rządami prawicy: PiS i PO, czy zrobi krok do przodu.
Najlepszym prezydentem od 1989 roku był Aleksander Kwaśniewski i ja chciałbym być takim Aleksandrem Kwaśniewskim 2.0.