Szok! Nowa wiata przystankowa, która stanęła vis-à-vis wejścia do wojewódzkiego szpitala psychiatrycznego, już została zniszczona. Pokryły ją bohomazy jakichś niewyżytych pseudograficiarzy.
Przypominamy. Za akt wandalizmu może grozić kara do pięciu lat więzienia.
I pytamy Czytelników: czemu nie umiemy poszanować czegoś, co jest dobrem wspólnym? Zapraszamy do dyskusji.
Temat wiat (a właściwie: ich braku) poruszyliśmy listopadzie ub.r. Informowaliśmy wówczas, że Czytelnik w mailu do redakcji napisał:
Mieszkam przy alei Tysiąclecia, korzystam z komunikacji miejskiej. Jakiś czas temu zostały zabrane wiaty przystankowe, chroniące przed deszczem, wiatrem czy śniegiem.
I dodał:
Początkowo myślałem, że zostaną postawione nowe, ponieważ stare były bardzo zniszczone, lecz do tej pory nie ma nic.
Jak zaznaczył Czytelnik, ludziom, którzy bardzo wcześnie rano jeżdżą autobusami do pracy, przeszkadzało to, że muszą stać pod gołym niebem.
Udało nam się wówczas ustalić, że ze względów proceduralnych wiaty wrócą na aleję Tysiąclecia na początku 2019 roku. I wróciły.
Tylko co z tego, skoro jedna z nich dziś wygląda tak, jak widać na zdjęciach?!