Po raz kolejny kobiety-żołnierze z dywizjonu przeciwlotniczego 10 Brygady Kawalerii Pancernej swoje święto obchodziły w pełnym oporządzeniu, realizując otrzymane zadania.
Dla nich nie jest to nic nowego, że Międzynarodowy Dzień Kobiet spędzają z dala od swoich mężów czy partnerów. Jak same mówią:
Był czas przywyknąć. Jesteśmy żołnierzami, a zakładając mundur, byłyśmy świadome, jakie obowiązki i poświęcenie się z tym wiążą.
W tym wyjątkowym dniu przeciwlotnicy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej, jak co roku, docenili obecność kobiet w służbie wojskowej. Te panie, które biorą udział w szkoleniu poligonowym, 8 marca chociaż przez chwilę mogły poczuć się wyjątkowo. Jako pierwszy życzenia kobietom z dywizjonu przeciwlotniczego złożył dowódca zgrupowania.
Dowódca przeciwlotników ze Świętoszowa podpułkownik Piotr Jaraczewski na porannym apelu wyraził uznanie dla żołnierzy-kobiet za ich codzienną i trudną służbę, którą muszą często godzić z obowiązkami żon i matek. (Życzenia złożył wszystkim paniom, zarówno tym w mundurach, jak i tym, które wspierają swoich mężów i synów w ich domach).
W imieniu wszystkich żołnierzy-mężczyzn dowódca dywizjonu życzył nie tylko zdrowia, pomyślności i radości każdego dnia, ale też uśmiechu i zadowolenia z codziennych wykonywanych zadań i obowiązków. Kobiety otrzymały tulipany oraz pisemne życzenia.
Panie odwzajemniły się, przesyłając szczere i ciepłe uśmiechy dla zgromadzonych panów. A po zakończonym apelu wróciły do wykonywania zadań, których z całą pewnością nie brakuje podczas szkolenia poligonowego.
Ten dzień był jednak inny niż pozostałe. Panie otrzymywały bardzo dużo życzeń, zarówno od obecnych w Wicku Morskim żołnierzy, jak również od tych, którzy zostali w domach, oddalonych setki kilometrów od nadmorskiego poligonu.