Chłopak z paralizatorem chodził po bolesławieckim rynku. Próbował razić kolegę

Chłopak z taserem
fot. czytelnik Młody mężczyzna co jakiś czas podbiegał do jednego z kolegów i próbował razić go prądem przez spodnie.
istotne.pl 1 rynek, paralizator

Reklama

Do zdarzenia doszło na początku tygodnia na bolesławieckim Rynku. Grupa czterech chłopaków, mówiących prawdopodobnie po ukraińsku, szła przez centrum miasta. Jeden z nich miał w ręku taser, czyli elektryczne urządzenie obezwładniające. Strzelał nim co chwilę. Co jakiś czas podbiegał do jednego z kolegów i próbował razić go prądem przez spodnie.

Paralizatory są względnie bezpieczne. Na posiadanie tych o niewielkiej mocy nie trzeba pozwolenia. Mimo to nie powinno się nimi wymachiwać w centrum miasta i straszyć przechodniów.

Paralizator elektryczny, znany także jako taser, jest urządzeniem służącym do czasowego unieruchomienia lub obezwładnienia osoby za pomocą wyładowania elektrycznego. Działa on na zasadzie przesyłania przez powietrze lub bezpośredniego kontaktu z ciałem impulsów elektrycznych wysokiego napięcia, ale niskiego natężenia. Gdy impulsy te trafiają do ciała, zakłócają normalną komunikację elektryczną między neuronami w układzie nerwowym, co prowadzi do szybkiego, ale zazwyczaj nietrwałego, paraliżu mięśni oraz intensywnego bólu.

Urządzenie składa się zazwyczaj z dwóch części: generatora impulsów elektrycznych oraz elektrod. W wersjach strzelających, taser wystrzeliwuje na niewielką odległość niewielkie elektrody, które przytwierdzają się do ciała celu za pomocą cienkich przewodów. Następnie przez przewody te przesyłany jest impuls elektryczny. Istnieją też modele kontaktowe, które wymagają bezpośredniego dotyku z osobą.

Użycie tasera ma na celu zapewnienie osobie obsługującej urządzenie bezpiecznego dystansu od potencjalnie niebezpiecznego lub agresywnego człowieka, minimalizując przy tym ryzyko poważnych obrażeń. Pomimo tego, użycie paralizatora może wiązać się z ryzykiem dla zdrowia, szczególnie u osób z wcześniej istniejącymi problemami zdrowotnymi.

Reklama