Aktualizacja 2023-12-27
Paweł Dul:
w odpowiedzi na (...) pytania Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Bolesławcu informuje, że na wszystkich obiektach zarządzanych przez Ośrodek na bieżąco przeprowadzone są naprawy i serwisy. Naszym celem jest tworzenie przestrzeni, gdzie każdy klient będzie czuł się komfortowo i bezpiecznie.
Woda basenowa jest badana zgodnie z harmonogramem. Kontrole sanitarne przeprowadzone w roku 2023 nie wykazały nieprawidłowości. Na obiekcie odbyły się przeglądy okresowe m.in.: wentylacyjne, klimatyzacyjne, kominiarskie, serwis windy osobowej, windy basenowej, przeglądy gaśnic oraz elektryczny.
Reasumując — obiekt jest w pełni sprawny i bezpieczny.
W listopadzie informowaliśmy, że dostaliśmy bardzo obszerne zgłoszenie dotyczące Term od Czytelnika:
Jestem mieszkańcem Bolesławca, od lat korzystam z licznych dobrodziejstw naszego miasta, w tym z Bolesławieckich Term Solankowych – można powiedzieć perełki naszego miasta. Można by było tak powiedzieć jeszcze parę lat temu, kiedy to faktycznie obiekt ten po niechlubnym upadku został pięknie odnowiony i zmodernizowany, ale w chwili obecnej (...) wygląda na to, że chyli się ku upadkowi, i martwi mnie, aby historia nie zatoczyła koła.
Mężczyzna wyliczył swoje zarzuty:
- saunarium „zaniedbane”;
- brak lodziarki („była fajną atrakcją i namiastką morsowania, ale niestety została zamieniona na lampeczkę”);
- brak przebieralni;
- rytuały saunowe („Gdzie te stare czasy, że rytuały były regularnie co tydzień, a nawet dwa razy w tygodniu, obecnie raz są, a raz ich nie ma, no ale tak to jest, jak zatrudnia się ludzi z zewnątrz”);
- „Tablica oświetleniowa wskazująca temperatury w poszczególnych basenach nie działa już od chyba czterech lat, za każdym razem pokazując jakieś głupoty. Nikt na to nie reaguje i nie przejmuje się tą usterką, w chwili obecnej to już nie wiadomo, co ona wskazuje”;
- lampy oświetleniowe „w basenie, na jego dnie, również nie działają już od długiego czasu, śmiem powiedzieć: lat”;
- w małym jacuzzi brak oświetlenia: „Jest tam tak ciemno, że można sobie nogi połamać, wchodząc, tylko czekać, aż coś się stanie”;
- oświetlenie wkoło basenu solankowego („Jakiś supergeniusz zaślepił miejsca po lampach plastikowymi zatyczkami i uznał sprawę za rozwiązaną”);
- słoneczna łączka „nie działa już dobre pięć lat i nie ma chętnego, aby to naprawić”;
- opis na szafce w szatni – „jakość wykonania świadczy o gospodarzu i podejściu do klienta”;
- „Oświetlenie ledowe na ścianach basenu, które tworzy niepowtarzalny klimat, też nie działa w sposób prawidłowy, akurat najważniejsza część, czyli płaskorzeźba wisząca na ścianie, jest nieoświetlona: czy naprawdę jest tak ciężko usunąć tę usterkę, czy dyrektor, który przychodzi na basen, nie widzi tego?”;
- niedziałający kołowrót wejściowy na sauny. („Będąc któregoś razu na saunach, załączył się alarm pożarowy na basenie, w ostatnim okresie był to standard, że się załączał, a wspomniany wyżej kołowrót podczas załączonego alarmu nie otworzył się, a powinien, gdyż w tym momencie ludzie przebywający na saunach nie mają którędy uciekać, w przypadku gdyby paliła się np. sauna – to już chyba nie są żarty!!!!!!!!!!!!”;
- niemożność korzystania z ulg karty dużej rodziny lub karty mieszkańca w momencie wykupienia karty abonamentowej na basen. Komentarz zgłaszającego: „To są kpiny, nie szanuje się klienta, który płaci jednorazowo 500 zł, doładowując sobie kartę, i później nie może już korzystać z innych kart, które zapewniło nam miasto. Wychodzi na to, że lepiej kupować jednorazowy bilet wejściowy, bo wówczas można korzystać ze wszystkich przywilejów wynikających z karty dużej rodziny czy karty mieszkańca, a tym samym nie opłaca się wpłacać basenowi jednorazowo dużej kwoty, doładowując kartę abonamentową; gdzie tu jest logika?”.