W Bolesławcu powstał zespół PipiKa. Liderka: „Odzyskałam swoją młodość”

PipiKa
fot. archiwum zespołu Trzonem kapeli są bolesławianie: państwo Olimpia i Piotr Salwerowiczowie.
istotne.pl 183 muzyka, pipika

Reklama

Choć działają dopiero od 10 miesięcy, to na ich youtube’owym kanale autorskich kawałków jest już całkiem sporo. Mowa o zespole PipiKa, którego trzon stanowią OlimpiaPiotr Salwerowiczowie z Bolesławca. On, multiinstrumentalista, jest dobrze znany w bolesławieckim środowisku muzycznym. Ona ma co prawda na koncie występy publiczne, ale nie jako wokalistka. Sama przyznaje, że nie jest obyta ze sceną.

We mnie zawsze muzyka była – wyznaje w rozmowie z istotne.pl pani Olimpia. Już jako nastolatka grała na gitarze. I już wtedy śpiewała. Ale jak podkreśla, zabrakło jej wówczas odwagi, by na poważnie zacząć przygodę z songwritingiem. – Teraz już się nie boję – dopowiada.

Niedawna śmierć jej mamy była katalizatorem. – W pewnym momencie coś się we mnie zbuntowało – opowiada liderka PipiKi. Zaczęłam pisać teksty i muzykę. I zaprosiłam do współpracy mojego męża.

Pan Piotr wychowywał się na rocku i bluesie, pani Olimpia – na punku i nowej fali. (Uwielbia Nicka Cave’a i Velvet Underground). W piosenkach zespołu można usłyszeć właśnie te wpływy. Ale jest też reggae czy dub („Rewal”), a nawet muzyka elektroniczna. Wszystko to przywodzi jednak na myśl muzykę z lat 80. i 90. ubiegłego wieku. – Wiele osób mi mówi, że to jest fajne, bo jest inne od tego, co można dziś usłyszeć – mówi wokalistka. I zaznacza, że choć regularnie słucha współczesnych wykonawców, to właśnie dźwięki powstałe we wspomnianych dwóch dekadach są najbliższe jej sercu.

Skład dopełniają: perkusista Leszek Krawczewski i basista Dariusz Brzuszkiewicz.

Jak powstają utwory?

Piszę tekst, potem siadam z gitarą i nagrywam piosenkę na dyktafon – wyjaśnia liderka PipiKi. – A potem mąż przygotowuje aranżację. Założenie jest jedno: piosenki własne, covery nie wchodzą w rachubę.

Teksty zaś są „od serca”. Czasem o sprawach bieżących i o tym, dokąd zmierza świat. „Lalka” jest o kobietach wpychanych w ramy bycia idealnie pięknymi. „Jesteśmy różni” porusza inny ważny temat społeczny. – Marzy mi się świat, w którym się nie kłócimy, a jeśli nawet się z sobą nie zgadzamy, to szanujemy się nawzajem – bez przemocy i agresji – mówi pani Olimpia.

Kolejnym bardzo ważnym kawałkiem jest „Krótka piosenka o dorastaniu”. Ta z kolei opowiada o traumatycznym przeżyciu sprzed lat. – To bardzo osobisty utwór – wyznaje wokalistka. – Gdy moja ciocia go posłuchała, powiedziała mi, że nie mogła spać, bo sobie przypomniała te wydarzenia. Oddaję siebie w tych tekstach, w nich się otwieram.

Koncert(y)?

Chcielibyśmy na początek zagrać koncert w Bolesławcu. Taki dla przyjaciół – przyznaje pani Olimpia. Co potem – na razie nie wiadomo.

Nazwa zespołu jest hołdem dla kultowej postaci literackiej Pippi Långstrump. – Uwielbiałam ją od dziecka, bo potrafiła się niczym nie przejmować – mówi nam liderka kapeli. I dodaje, że dzięki temu projektowi muzycznemu odzyskała swoją młodość.

Reklama