Kandydat na prezydenta Grzegorz Przybylski: wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia

Grzegorz Przybylski:
fot. Grzegorz Przybylski W pierwszym wywiadzie kandydat na prezydenta Bolesławca mówi o kontrkandydatach, wierze w drugą turę i nadziei, że poprze go w niej marszałek Cezary Przybylski.
istotne.pl 86 wybory, koalicja obywatelska, grzegorz przybylski

Reklama

W wywiadzie z Grażyną Hanaf kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta miasta obiecał, że bolesławianie i bolesławianki spotkają go podczas kampanii w Dzień Kobiet 8 marca. Ruszy też jego kampania w social mediach.

Grażyna Hanaf: – Dzień dobry państwu, dzisiaj z nami Grzegorz Przybylski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Bolesławca. Dzień dobry, panie Grzegorzu.

Grzegorz Przybylski: – Dzień dobry pani Grażyno, dzień dobry państwu.

– Czy pan wierzy w miłość od pierwszego wyjrzenia?

–  Tak. Tak poznałem moją żonę i od razu wpadliśmy sobie w oko.

– Czyli będzie pan namawiał do miłości od pierwszego wejrzenia bolesławian? Bo trochę mało czasu na zrobienie wielkiej kampanii? To jakieś 30 dni przed wyborami. Kiedy pan rozpocznie tak intensywnie działać w Bolesławcu.

– Ta kampania będzie bardzo krótka, dopiero kończą się rejestracje list. Wierzę w to, że już w tym tygodniu rozpoczniemy kampanię wyborczą.

– A co pan planuje i z jakim hasłem?

– Hasło, które chciałbym pokazać ludziom, to jest "Bolesławiec w naszych sercach" lub "Bolesławiec bliżej mieszkańców". Bardzo jako kandydat na prezydenta czy później prezydent bardzo chciałbym otworzyć się na mieszkańców, różne inicjatywy lokalne i przede wszystkim stworzyć takie hasła jak "prezydent bliżej mieszkańców", prezent i radni, ponieważ chciałbym stworzyć radę kobiet, radę przedsiębiorców, radę młodzieży. Nie chodzi o dublowanie młodzieżowej Rady Miasta, jednak dać możliwość wypowiedzi osób troszeczkę starszych niż licealiści. Chciałbym również stworzyć stanowisko pełnomocnika do spraw osób niepełnosprawnych i stowarzyszeń trzeciego sektora.

– A pełnomocnik do spraw równości? Widzi pan szansę taką?

– Również tak. Chciałbym otworzyć się na wszystkie grupy społeczne, jakie są w Bolesławcu, ponieważ widzę ogromny potencjał w każdej osobie i chciałbym otworzyć miasto na mieszkańców Bolesławca. Pozwolić im się rozwijać, nie przeszkadzać, tylko tworzyć im warunki do rozwoju.

– A czy pan uważa, że teraźniejszy prezydent jest daleko od mieszkańców?

– W rozmowach z mieszkańcami, kiedy chodzimy i rozdajemy, znaczy zbieraliśmy podpisy, bardzo często ludzie twierdzili, że jednak miasto powinno być troszeczkę bardziej otwarte. Warto, by było konsultować niektóre pomysły albo większość pomysłów z obywatelami. Stąd mój pomysł na stworzenie wielu różnych rad, które będą wspierać mnie jako prezydenta miasta.

– No dobrze, jak tak pan pytał bolesławian, to jak reagują na Koalicję Obywatelską i na Grzegorza Przybylskiego? Kojarzą pana z ojcem, który jest od dawna ważnym politykiem na mapie politycznej Polski?

– Niestety tego nie uniknę. Może stety i niestety. Mój tato, jak państwo wiecie, jest marszałkiem województwa dolnośląskiego i praktycznie każda osoba, z którą rozmawiałem, kojarzy moje nazwisko i generalnie raczej ja, jako Grzegorz Przybylski byłem bardzo dobrze odbierany, nie spotkałem się ani razu z jakimś negatywnym odbiorem, ewentualnie jakimś przypadkowym atakiem.

– A w drugą turę, jak pan się zapatruje? Chciałam użyć słowa "wierzy pan", ale jaka jest teraz myśl pana i pana sztabu? Czy będzie druga tura, czy nie?

– Gdybym nie wierzył w swoje szanse, na pewno nie startowałbym w tych wyborach. Ja wierzę w drugą turę, ponieważ mamy też taki.... Dzisiaj mamy 4 kandydatów w Bolesławcu, gdzie mamy pana Dawida Sarbaka, reprezentującego Prawo i Sprawiedliwość, pana Łukasza Molaka, reprezentującego Impuls Lokalny oraz pana prezydenta Piotra Romana startującego prawdopodobnie ze swojego komitetu, tak więc jakby z komitetu, który dziś ma największe poparcie w Polsce startuję jedynie ja.

– No dobrze, to znaczy druga tura będzie, a w drugiej turze, jak pan myśli, kogo poprze marszałek? Pana czy swojego kolegę partyjnego?

– Jest to bardzo ciężkie pytanie. Mam nadzieję i wierzę w to, że jednak postawi na moją osobę?

– No to trzymamy kciuki. W takim razie ja mam takie jeszcze pytanie. Mamy PiS, mamy Impuls Lokalny i mamy Koalicję Obywatelską przeciw od dawna już urzędującemu prezydentowi. Komu pan zabierze głosy? Czy kto ewentualnie pana poprze w drugiej turze? Takie dwa pytania w jednym.

– Tak jak wspomniałem wcześniej, tak naprawdę to środowisko, centro i troszkę lewicowe, myślę, że jest w stanie zagłosować na mnie, jako reprezentanta Koalicji Obywatelskiej, bo jakby pan prezydent jaki Łukasz Molak i pan Dawid Sarbak reprezentują troszeczkę bardziej prawicowe ugrupowania czy prawicowe środowiska. Więc tutaj upatruje szansę w tej drugiej turze, dzięki poparciu zarówno Koalicji Obywatelskiej, jak i mam nadzieję naszego. W momencie, kiedy ogłosimy nasz program, myślę, że wiele osób, również nas poprze.

– To ja muszę zapytać, jako bolesławianina, gdzie pana widać? W jakiej parafii siedzi pan w ławce w niedzielę na mszy z żoną i dziećmi?

– Dość ciężkie pytanie. Generalnie nie przywiązuje się do jednej parafii, jeśli chodzę, to po różnych kościołach. Ja akurat jestem przypisany do parafii na osiedlu kwiatowym i tam w sumie najczęściej bywam.

– I tak jak na spowiedzi, to kiedy ostatni raz pan był na mszy świętej?

– Około dwóch tygodni temu.

– No to grzech. I na osiedlu kwiatowym. Podobno bardzo dobrze oceniają mieszkańcy właśnie tę parafię. Pan też jest zadowolony?

– Tak, ta, też często chodzę tam z moją córką, bo jest tam bardzo fajna infrastruktura obok kościoła, więc też tam wolny czas spędzam z moją córką.

– Ja pytam tak o ten kościół, bo pan tutaj tak delikatnie powiedział, że prawicowe tak? Pan Molak jest przypisany do parafii tu na Orzeszkowej i robi Marsze dla życia i rodziny. Pan Sarbak jako PiS bardzo będzie katolicki, tutaj zarzucano PiS-owi czasami nawet taki program "Proboszcz plus", tak że ktoś, jakiś proboszcz będzie mówił: głosujcie za pisem. Pan prezydent to na pewno jest lubiany przez księży, bo im bardzo dużo oferował jako miasto. I tak się pytam, czy może pan już ma jakiś pomysł na to, czy będą głosować teraz księża, to znaczy namawiać księża na głosowanie na tych kandydatów? Czy to coś da? Jak pan w ogóle widzi tę scenę polityczną przez pryzmat proboszczów i ich poparcia dla kandydatów? Mówię o Bolesławcu.

– Szczerze mówiąc, to nie wiem, jak to wygląda od strony przekonania osób w kościele do głosowania na daną osobę. Na pewno jest to bardzo duże środowisko i księża w poprzednich wyborach na pewno mieli wpływ na to, bo są jakby osobami troszeczkę zaufania publicznego, gdzie akurat wiele osób uczęszcza na msze, udziela się w ramach kościoła. Więc myślę, że może to mieć jakiś wpływ. Bardziej myślę, w jaki sposób przekonać do siebie głównie seniorów. Poprzez stworzenie np. Centrum aktywności seniora, rozwój Uniwersytet Trzeciego Wieku oraz wolontariatu dla seniorów oraz z seniorami. Więc bardziej skupiłbym się na tym, w jaki sposób zaangażować ludzi z różnych grup wiekowych w skupienie w jakieś akcje społeczne lub otworzenie się miasta na osobę.

– A ma pan jakieś pomysły na akcje? Dalej będzie Święto Ceramiki, dalej będą Dni Miasta? W którym kierunku? Trochę więcej tak o swoim pomyśle na Bolesławiec chcielibyśmy na pewno posłuchać, my i nasi widzowie.

– Myślę, że to jest jeszcze ciut za wcześnie na pokazanie całego programu wyborczego. Na to jeszcze przyjdzie czas. Jeśli chodzi o Święto Ceramiki, to też zastanawiałem się nad tym, że można by troszeczkę bardziej wypromować miasto, również tworząc w tym czasie np. jakieś targi pracy, bo wiele firm w Bolesławcu mogłoby się w tym czasie również pokazać, bo jest to czas, gdzie mnóstwo ludzi przyjeżdża do Bolesławca. Też zastanowiłbym się, i być może, jeśli się uda, te wybory wygrać, powrócić do pomysłu Gliniady, ewentualnie Bluesa nad Bobrem, ewentualnie wymyślanie jeszcze jakieś inicjatywy, która skupiłaby tę energię, która była wcześniej wykorzystywana w Bolesławcu w takiej w promocji Bolesławca.

– To koniecznie muszę zapytać jako osoba, która organizowała Gliniadę od 6 ostatnich lat, kiedy pan Nowak przestał to robić, to na kogo pan stawia? Na tych, którzy mają oryginalną Gliniadę, czy na pana Nowaka, który gdzieś tam dawno temu był frontmenem tego wydarzenia i jest z tą Gliniadą kojarzony?

– Jestem człowiekiem, który raczej łączy i dzieli. I jeżeli państwo i pan Nowak chcieliby usiąść do stołu i porozmawiać na temat Gliniady, to z chęcią bym państwa do siebie zaprosił?

– No myśmy już siedzieli, niestety na ławach w sądzie i pan Nowak nie ma możliwości, nie mógł dużo zdobyć punktów, jeżeli chodzi o współpracę z nami, więc będzie to ciężkie. Myślę, że jeszcze wrócimy sobie do tego tematu. Chciałam zapytać: to kiedy Grzegorz Przybylski bolesławianom zacznie opowiadać program? Jakaś konkretna data? Kiedy można będzie pana spotkać w Bolesławcu i porozmawiać? To już ostatnie pytanie.

– Myślę, że od piątku w Dzień Kobiet będę już dostępny dla bolesławian? Oczywiście, jestem również, mam konto na facebooku, jeszcze je oficjalnie jako kandydat nie uruchomiłem. Od piątku jestem cały czas do dyspozycji bolesławian. Będę widoczny, będę chodził, spotykał się z ludźmi, będę również dostępny właśnie na linkedin, na facebooku. Również z moimi kandydatami na radnych będziemy bardzo widoczni w mieście, zarówno w social mediach, jak i w takiej kampanii zewnętrznej, czyli ulotki, plakaty. Również planujemy kampanie door to door, no i mam nadzieję, że ludzie w Bolesławcu czy nasi mieszkańcy bolesławianie bardzo dobrze odbiorą nasz program i będą na nas głosować.

– Dziękuję bardzo za tę rozmowę, mam nadzieję, że jeszcze wrócimy do niektórych wątków podczas kampanii. Dziękuję panu, dziękuję państwu, do widzenia.

– Dziękuję bardzo.

Reklama