O problemach z oświetleniem w Bolesławcu informowaliśmy na naszych łamach regularnie. Temat powrócił w czasie styczniowej sesji Rady Miasta Bolesławiec. Padło pytanie o to, czy wszystkie usterki zostały usunięte. (Miało to zostać zrobione do końca stycznia).
– Wykonawca usunął prawie wszystkie usterki, jeszcze dziś ma czas do północy, więc je usuwa – poinformował radnych Robert Rzepnicki, naczelnik Wydziału Zamówień Publicznych i Inwestycji Miejskich w Urzędzie Miasta Bolesławiec.
Ale zaraz dodał: – Dochodzą nas słuchy, że wykonawca może złożyć wniosek o upadłość.
I uzupełnił, jeśli do tego dojdzie, to magistrat będzie uruchamiał tzw. opcję atomową, czyli ściągnięcie z zabezpieczenia wykonawcy odpowiednich kwot.
– Przy takiej skali ja nawet nie zakładam, że wszystko jest super. To jest prawie 4000 miejsc – komentował prezydent Piotr Roman. I zaznaczył z przekąsem:
Myśmy zatrudnili dodatkowe firmy, które musiały pewne rzeczy ogarnąć, bo okazało się, że niektórzy pracownicy tej firmy nie mieli o pewnych rzeczach do końca pojęcia. Tak to jest, jak są przetargi.
Naczelnik R. Rzepnicki podkreślił, że Miasto ma gwarancję na 10 lat. Oraz odniósł się do zgłoszeń pojawiających się w internecie. – Są awarie tauronowskie, awaria na osiedlu Kwiatowym dwa tygodnie temu to nie była nasza wina – stwierdził. I dopowiedział, że podobnie było w przypadku niedawnej awarii na Kościuszki. Przyczyną tejże był silny wiatr.
Część usterek związana była zaś z działalnością... wandali/sabotażystów. Tak było m.in. na Żurawiej, Zgorzeleckiej, Garncarskiej.
Do tematu wrócimy.