Śmierć pleneru?

Dyskusja dla wiadomości: Śmierć pleneru?.


  • Krystyna Sarnowska (AN0m40), 2008-08-27 22:35 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A Propos to o poziomie tych komentarzy również świadczą abderyckie, wręcz prymitywne wypowiedzi cytuję jakiegoś k a r o l a k a czy k a m i l a k a: Im większy nieudacznik czy mitoman, tym lepiej? „cieszmy się że tacy jak on nie decyduje o tym. Jakaś tam J A G A napisała pionek haha a poza tym jacy są lepiej wykształceni w boku ludzie? Pani od tańca brzucha? B E Z B O Z N I K pisze idiota? Dlaczego nie powie tego w twarz? Dlatego że jest hipokrytą. Ludzie skąd ta zawiść i nagonka na człowieka który zrobił wszystko ale to dokumentnie wszystko sam? Może zasugerujcie coś delikatnie zapytajcie. To nie chodzi o wykształcenie ale o kulturę osobistą. A co ze związkiem artystów? Pomyślcie skoro nie chciał się pod plenerem podpisać to znaczy że czymś musiał szantażować albo jakieś warunki stawiać. Po za tym to plener międzynarodowy a artyści którzy na ten plener przyjechali z USA, ze Szwecji, z Holandii do niech nie należą. Ale to przecież oni podnoszą rangę pleneru prawda? Galeria Waldendurg jeśli któryś z internautów w ogóle sprawdził jest jedną z najważniejszych i najznamienitszych galerii ceramicznych w Europie. Jeśli to jest mało i plener umiera to gratuluję tu obecnie negatywnie nastawionym małomiasteczkowości i kompleksów. Ludzie więcej obiektywizmu, bo przecież w niedzielę w kościele będziecie się w większości modlić więc pomódlcie się o mniej nienawiści.

  • Bolczyk (ANGgj0), 2008-08-27 22:58 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Pani Krystyno S. Kościół i prawie wszystkie religie to też polityka tylko wykorzystująca to, że ludzie potrzebują lub chcą w coś wierzyć. Pozdrawiam.

  • Bernmard Łętowski (AtPxP7), 2008-08-27 23:31 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Pozwolę sobie podać link do mojego tekstu z czerwcowej Polski Gazety Wrocławskiej gdzie jest trochę o źródle problemu z plenerem. http://boleslawiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/860762.htmlPrzepraszam, że podczas czytania tekstu nie odtwarza się niepokojąca muzyczka - gazeta pracuje nad poprawieniem tego błędu :) Do rzeczy: Kiedy pisałem ten tekst wyszły mi z całej historii następujące wnioski (to tylko moje wnioski): - przez lata za organizację imprezy odpowiadał BOK (czyli miasto i jego budżet) a na sprawy najistotniejsze wpływ miał komisarz będący człowiekiem namaszczonym przez ZPAP. Sytuacja, w której miasto zapewniało warunki a komisarz poziom artystyczny sprawdzała się do czasu, aż ktoś pomyślał, że skoro dajemy kasę, warunki itp. to powinniśmy mieć więcej do powiedzenia. Bez względu na to, czy coś do powiedzenia mamy :) - pod koniec komisarzowania plenerom przez panią Krystynę Guy - Kutschenreiter tarcia na linii BOK - komisarz były już widoczne. Podobnie jak to, że nazwiska wielu zapraszanych na plener osób powtarzały się, co jakoś tam mogło usprawiedliwiać niepokoje miasta dotyczące tego, czy plener nie przekształca się, w pewnym stopniu, w imprezę krewnych i znajomych królika. - niewątpliwie zasłużonej, cenionej przez artystów, znającej się na rzeczy i oddanej plenerowi pani Krystyny nie wypadało ot tak pogonić więc wymyślono konkurs, w którym komisarz musi popisać się koncepcją imprezy itp. Po (o ile się nie mylę) 14 latach komisarzowania dla pani Krystyny udział w takim konkursie wydał się propozycją uwłaczającą i chyba nie ma się czemu dziwić. Zrezygnowała. - Jej miejsce zajął pan Władysław Garnik (pamiętacie garnek który stał w rynku przed remontem płyty? - to jego dzieło) ale po jednej imprezie zrezygnował i nominował na swoje miejsce pana Kacpra Kuźnickiego. Niestety stało się to na krótko przed imprezą, która wymaga poważnej organizacji. Trochę więc się to wszystko w zeszłym roku wyłożyło a BOK nabrał odwagi do przejęcia imprezy w której dotychczas robił za „obsługę" a teraz chce robić, i odpowiadać, za wszystko. Mam nieodparte wrażenie, że BOK popełnił błąd starając się w kolejnej dziedzinie zyskać pozycję jedynie słusznego monopolisty. Mam nawet wrażenie, że BOK jest świadom, że popełnił błąd i nie bardzo wie, jak z tego błędu wybrnąć. Problem tkwi w tym, że komisarz powinien być kolegą i kimś znaczącym dla artystów. Tego warunku nie spełniał ani pan Kuźnicki, ani jego następna, który pewnie za rok komisarzem nie będzie. I teraz cholernie brak w tym wszystkim jednego pana - Czesia Matyjewicza, który pewnie sprawiłby, że wilk (BOK) byłby syty i owca ZPAP) zaspokojona. P. S. Przy zastanawianiu się nad komisarzami warto pamiętać o tym, że poza wszystkim innym, plenery to też niesamowita okazja dla ceramików, którzy przez miesiąc za grosze mogą pracować w warunkach, jakich większość z nich nie ma u siebie w domach i pracowniach. Warto pamiętać o tym, że zaproszenie ich do Bolesławca i tym samym danie im do dyspozycji tych warunków pracy z jednej strony może być wielkim okazaniem komuś względów i koleżeńską przysługą, z drugiej - daniem narzędzi komuś, kto naprawdę dzięki plenerowi skorzysta jako artysta w pełni wykorzystując potencjał hojnych zakładów ceramicznych. Bo bez nich by plenerów nie było o czym i komisarze, i ZPAP, i BOK chyba zapominają. Zwłaszcza w ustalaniu KTO TU RZĄDZI. Przepraszam za długość postu, posta.

  • Lolka (AN0XIO), 2008-08-28 00:15 Cytuj Zgłoś nadużycie

    To bardzo dużo wyjaśnia, dziękuję i pozdrawiam.

  • grażyna, 2008-08-28 00:31 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Panie Gajewski na Międzynarodowych Plenerach zorganizował Pan lub nie Pan, a Pańscy przełożeni, sympozjum „Sztuka w płomieniach". Wybraliście bardzo dogodny dzień i czas: czwartek godz. 14. 00, to pewnie dlatego, żeby przyszły tłumy Kowalskich. A gościem tego Międzynarodowego Sympozjum był min. Ceramik, animator kultury w małych miasteczkach i na wsiach; organizator warsztatów ceramicznych dla prowincjuszy. Można było konfrontować międzynarodowe techniki, mówić o stylach globalnej kultury, o specyfice tego Pleneru, gdzie artyści z tak różnych światów i kulturowych i stylowych wpływają na siebie lub zanalizować fenomen Plenerów, gdzie artyści żyją w pewnego rodzaju komunie i ich myśli, twórczość, spojrzenie na dzieło przenika się. Ale Pan jako komisarz zgodził się, aby na Pana plenerze były wykłady o tworzeniu warsztatów ceramicznych dla prowincjuszy. Do jasnej ch... ry, dlaczego? Nadal twierdzę, że nie ma Pan żadnego pomysłu, co zrobić z tym przedsięwzięciem. A do Bernarda osobiste słówko, przepraszam, ze sobie tak pozwolę. Bernardzie, z powodu braku tej muzyczki nikt Twoich artykułów w gazetach nie czyta i musisz nam je potem wklejąć na Istotnych Info. Czytając Twój tekst włączyłam sobie soundtrack ze „Szczęk". Zadowolony?2008-08-28, 00:32I pozdrawiam gorąco Lolkę :).

  • Loona (AE7hmS), 2008-08-28 00:34 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Szanowny Bernmard Łętowski ty człowieku niepotrzebnie sie produkujesz. Wszyscy ktorzy znaja i pamietaja krystyne to wiedza ze niedisc ze nie robila nic [...] i nie wiedziala kiedy skonczyc. W konkursie zabraklo jej odwagi a nie ze odmowila, dobrze wiedziala co robila i inni tez a te czasy to przeszlosc, na dodatek tak odlegla ze juz raczej bezpowrotna :) pani krystyna gaj juz nigdy niezasiadzie na takim stanowisku bo czasy kolesiostwa partyjnego w sztuce sie skonczyly. Nostalgia ktora pozostala w umyslach komunistycznych juz ciezko zaszczepiana bo i grunt niepodatny :) i co z tego ze synkow i coreczki powciskaliscie na stanowiskach? Juz nigdy kasy miejskiej niebedziecie zryc pod szyldem pleneru. Niestety... plener ma sie swietnie i krystyny mu niebrakuje :) malo tego to ja jako zwykly mieszkaniec mista to widze, inni tez to widza ale to ze sie tu niewypowiadaja to nieznaczy ze sa tacy durni zeby lykac zupke ugotowana przez portal i przyjaciol. Niestety... jak dla mnie to stronniczosc i upirdliwosc tego „redaktora" budzi brak zaufania do portalu. Kto pamieta czasy PRL-u to wie jak manipulowano i kombinowano, siano propagande. Jak dla mnie jest to robota na zlecenie i ten czlowiek niema juz przyszlosci jako dziennikaz. Poprostu chlope dla mnie jestes jak kapus za komuny, i jak ktos wyzej napisal lalus i pociotek. No i zwroccie uwage na godzine publikacji i pierwsze komentaze, nietrzeba byc filozofem zeby sie zorietowac ze to propaganda, no i ten zalosny tytul ktory ma zasugerowac wasze opinie. ZAL MI CIE AUTORZE TEGO FELJETONU BO JA SIE NIENABRALEM :/
    LUDZIE! SKOŃCZCIE Z TA PROPAGANDA BO LUDZIE NIE SA JUZ TACY DURNI JAK ZA prl czy BUZKA!

  • Lolka (AN0XIO), 2008-08-28 00:45 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Zgadzam się całkowicie z oceną komisarza i pozdrawiam równie gorąco, ale Bernard nie zasłużył na taką uszczypliwość :).

  • Reklama

  • grażyna, 2008-08-28 00:48 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Znamy się troszkę z Bernardem i myślę, że mi wybaczy i zrozumie dlaczego mu to piszę.

  • Dawid Radziszewski (A7w97n), 2008-08-28 01:57 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Druga cześć: Jeśli ktoś jednak nie zna (a ma do tego pełne prawo) kontekstu rozmowy, spróbuję wyjaśnić. ZPAP czyli Polski Związek Artystów Plastyków to organizacja skupiająca (jak sama nazwa wskazuję) ludzi którzy są, bądź którym wydaje się że są, artystami. Czas jej rozkwitu i triumfu przypada na lata PRL. Rola związku była o tyle istotna, że od tego czy się jest jego członkiem zależało to czy dostanie się np.: materiały (płótno, farby), pracownie, mogło to też pomóc w załatwieniu paszportu. W gruncie rzeczy była to kolejna organizacja opresji władzy ludowej. Po transformacji główny sens związku przestał istnieć, sam związek nie. I bardzo dobrze. Problem w tym, że w świecie profesjonalnego (przepraszam za słowo, nic innego mi nie przychodzi do głowy) obiegu sztuki ZPAP kompletnie nie istnieje, więcej, jest przedmiotem żartów i kpin. Na palcach jednej ręki mogę wyliczyć znanych mi artystów (a znam ich z racji mojej pracy naprawdę dużo) którzy w ostatnich 10 latach zapisali się do Związku. Stał się on ostoją dla dziadków, którzy w żaden inny sposób nie mogą sobie znaleźć miejsca w świecie nie reglamentowanych farb i płótna. Niech sobie robią zebrania i wystawy, świetnie, ale gdy, prowadzący program z uporem pyta o ZPAP i powołuję się na jego prestiż krew mnie zalewa. Radek tylko przez grzeczność nie powiedział czym ZPAP jest naprawdę i jaką ma pozycje. Paradoksalnie lepiej, że nie ma logo ZPAP, ono raczej ujmuję prestiżu. Porównując obrazowo to ZPAP jest jest PZPN (z Listkiewiczem), no po prostu dramat. Pokazałem ten program mojej mamie, która nie jest w żaden sposób związana ze sztuką, jest z wykształcenia historykiem, mama stwierdziła, bardzo trafnie „jacy artyści mogą być w związku w mieście tak małym jak Bolesławiec". Najbardziej znanym artystą w Bolesławcu jest... Radek Gajewski. Jego osoba daje szanse na reanimacje pleneru w Bolesławcu, o którym, prawdę mówiąc nikt od lat nie słyszał. Nie jest tak, jak mówi prowadzący program, że to prestiżowa impreza. I jeszcze dwa słowa o prowadzącym (wiem, wiem niemiłosiernie się rozpisałem), szkoda, że Radek nie zapytał go o nazwisko jednego artysty będącego w ZPAP spoza Bolesławca. Ciekaw jestem czy zna nazwisko jakiegokolwiek ważnego współczesnego artysty, wątpię. Drodzy internauci, sprawdźcie sami, czy na stronach najważniejszych polskich państwowych galerii czy jest jakaś wzmianka o „prestiżu" ZPAP (zacheta. Art. Pl (galeria Narodowa Zachęta, W-wa), csw. Art. Pl (Centrum Sztuki Współczesnej, W-wa), bwazg. Pl (BWA Zielona Góra) www.bunkier.art.pl (BWA Kraków) ), można też szukać w czasopismach: Obieg, Arteon, Art. &Biznes, Piktogram. Jeśli wam się nie chce, gwarantuję, nie ma nic! Drogi Panie Prowadzący, być może czytasz ten mój wpis, z przyjemnością polecę Panu listę lektur do przeczytania, żeby mieć chociażby elementarne pojęcia o sztuce, trzeba się nieźle napracować. I na koniec, to rzeczywiście przykre, że Chat Baker nie wystąpił w Bolesławcu, ale co ma do tego Radek Gajewski i plener ceramiczny?

  • Zatem (ANyfei), 2008-08-28 07:04 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Żałosne jest to iż w Bolesławcu władze uwierzyły w istnienie „układu" w każdej dziedzinie życia bedącej poza kontrolą urzędników. Na odcinku muzycznym stajnie Augiasza miał oczyścić Gruszecki namaszczony osobiście przez prezydenta. Wywiązał się z polecenia skutecznie z gracją granata zaczepnego F1 wrzuconego do szamba. Smród czuć do dziś a produkty stałe wybuchu jeszcze przez wiele miesięcy będzie strącał z jedynego garnituru patron zamieszania. Podobna sytuacja dotyczy plenerów ceramicznych. Pod pozorem walki z wyimaginowanym układem (ZPAP, weterani, komuna, rozdzielnik, PRL) - młode bezrobotne wilczki bez dorobku po wieczorowych akademiach próbują wymiksować z interesu ludzi z nazwiskiem, pozycją zawodową i osiągnięciami. Po prostu" dziadki „blokują im drogę awansu, a oni chcą szybko i teraz. Nie dziwię się determinacji nowego komisarza, bo to dla niego wielka szansa. Dodatkowe kilka punktów w CV i szum medialny wokół osoby. Zresztą któż nie chciałby zrobić kariery niczym Nikodem Dyzma?

  • Jarsaw (AN0mQG), 2008-08-28 09:04 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ten wywiad to dla mnie przykład typowego dziennikarstwa tabloidalnego: dramatyczny tytuł, pod którym kg próbuje robić z igły widły. Wątpię, czy którykolwiek z artystów, zwłaszcza zagranicznych, zainteresowanych udziałem w plenerze w ogóle zauważy i przejmie się zniknięciem znaczka ZPAP-u. W problemy kompetencji organizatorów i jakości imprezy nie wnikam.

  • Jj (AtPxQH), 2008-08-28 10:53 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Zatem. Żałosnym jest to, że wśród mieszkańców i dyskutujących w większości w tym miejscu, brak świadomości, czym w ogóle są plenery, kto z artystów tu gości i gościł i jaki jest to potencjał twórczny nie wykorzystany dotąd przez to miasto. Już wypowiadałam się o roli mitomanii i manipulacji w tym mieście. Nawet jeśli przyjedzie na plener ważna osobowść, z bogatym dorobkiem artystycznym, to zostaje to w sferze milczenia i nieświadomości, a już szególnie wtedy milczą media. Może i dobrze, bo za wysoki próg i nie poradziliby sobie, a to czyni jeszcze większe szkody społeczne. Pan Łętowski w swojej wypowiedzi zapomniał dodać, że plener to przede wszystkim artyści. To oni dzielą się z mieszkancami tego miasta swoją twórczością, dorobkiem artystycznym. Normalnym jest, ze będzie to różny poziom, tak zawsze było i będzie. Organizatorzy powinni tylko zadbac, aby właściwy wymiar nadać tym sprawom, właściwą promocję, wystawy, które będą mówić nie tylko o randze wydarzenia, ale i randze miasta. No i stworzyć warunki do pracy dla artystów i nie zostawiać wszystkiego na barkach zakładów ceramicznych. Proszę pojść zobaczyć na jakich stołach, połamanych biurkach ludzie pracują. A pracują, bo to ich pasja. To, że mamy glinę, to za mało. Artysta przyjeżdża tu ze swoim programem, a organizator winien stworzyć warunki i wykorzystać tę sytuację we właściwy sposób. Do tego potrzebne są kompetencje organizatorów, wiedza. Widzę, że w tej całej przepychance nie chodzi o Sztukę w sensie „twórca - odbiorca" tylko o to, kto tu rządzi, lub czy rządził i jak wykorzystać to do manipulacji? A cele manipualcji są różne w zależności od potrzeb manipulującego. Pan Radosław Gajewski ma rację, kiedy zapraszając do galerii mówi bez mitomanii, że rzeźba ma trzy wymiary. Reszta należy do nas!

  • Kamil co ma otwarte oczy, 2008-08-28 11:05 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Grażynko. To że nick mój brzmiał „Kamil co nie lubi KG" nie jest komunikatem uzasadniającym moje zdanie a efektem tego co napisałem. Jak wiesz nick wpisuje się po wpisaniu tekstu w formularzu. Co więcej, jesteś osobą która na każdym kroku broni KG jak tylko się da, więc sama nie jesteś obiektywna i nie możesz ocenić mnie w ten sposób. Pisząc swoją subiektywną opinię staram się oderwać od tego jakie odczucia wywołuje we mnie KG. Piszę bo widzę jak działa ten blog i mam ochotę powiedzieć że mi się to nie podoba. Że jest w tym za dużo jadu i stronniczości. A nie tego wymaga się od rzetelnej informacji, która jest hasłem reklamowym tego portalu. Jeśli tego nie dostrzegasz to również masz kłopoty z ocenianiem rzeczywistości. Ktoś ładnie napisał, że KG powinien udzielać się na forum a nie zaczynać temat forum od swojego pierwszego posta którym jest „informacja". KG uparcie walczy z prezydentem i wszystkim co go dotyczy. Pisze newsy które samym tytułem poniżają. Nie akceptujesz mojej niechęci do KG ale nic nie napiszesz o sposobie choćby tytułowania atrykułów. „Rzecznik ośmiesza urzędników". To nie jest normalny tytuł, to zagrywka KG próbująca ośmieszyć ratusz i wywołująca pewne wstępne nastawienie czytelnika do tematu. To jest prawdziwa stronniczość. Każdy myślący po przeczytaniu wysunąłby pewnie podobny wniosek ale to są już ich subiektywne wnioski. Tutaj KG swoim subiektywnym wnioskiem tytułuje artykuł! Twierdząc, że to rzetelna i uczciwa informacja. To propaganda, to celowe działanie na czyjąś niekorzyść. Śpelaś? To nie jest fair i pomijam to co robią urzędnicy bo też uważam, że również się kompromitują. Ale gdybym był dziennikarzem powstrzymałbym się od tak ostrej oceny i ograniczył do podania informacji. KG zakłada jednak, że ludzie nie są w stanie myśleć i trzeba im powiedzieć dosadnie co o tym myśleć. To jest fair? Założę się, że też to dostrzegasz. Ale będziesz bronić KG bo tak jak w ratuszu kolega broni kolegi tak Ty będziesz bronić kolegi. Dla ścisłości, informatycznie portal uważam za bardzo profesjonalny.

  • Jana Trawniczek (AsdUPe), 2008-08-28 11:08 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Uważnie wysłuchałam wywiadu i przeczytałam posty. Wyznam, że jestem wstrząśnięta zarówno tonem, jak i niekompetencją niektórych wypowiedzi. Prawdą jest, że po 44 plenerach skruszały już niektóre jego formy organizacyjne. Konkurs dla wyłonienia komisarza następnego pleneru powinien już być ogłaszany w trakcie trwania obecnego i to jest zadanie organizatora. Ale nasza miejska władza nie wyznaje tej zasady, bo może ktoś okazałby się nie bierny ale i nie wierny. Wieszanie psów na młodym człowieku, który wg. Najlepszej woli stara się wywiązać z nałożonych obowiązków jest bezcelowe. (miłośc do bluesa wykazywał też D. G. ). Natomiast próby dezawuowania Krystyny G-K, to przejaw dużej niewiedzy, że nie nazwę tego inaczej. To „kolesiostwo"w zapraszaniu uczestników obfitowało jednak w znaczące postaci. A organizacja im warsztatu pracy była nie do przecenienia. Nie wolno tak beztrosko przekreślać tego co jest dobrą historią, bo „bez korzeni drzewo nie utrzyma się przy najmniejszym podmuchu". Nie sądzę aby ZPAP musiał być tu najważniejszym decydentem, ale pominięcie go chociażby w doradzaniu w sprawach sztuki (chyba, że organizatorzy na tym też znają się najlepiej) świadczy o niewybaczalnym ignoranctwie organizatorów. Pozwalam sobie na te uwagi z racji 30-letniego doświadczenia w pracy animatorskiej, również przy organizacji plenerów. Pozdrawiam wszystkich arystów i KOWALSKICH zainteresowanych sztuką.

  • Asd (eBCdXp), 2008-08-28 11:15 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Z całym szacunkiem do prestiżu imprezy, mam wrażenie że plener najbardziej potrzebny jest artystom. Co w Bolesławcu zostało po plenerach prócz świadomości, że ważna i prestizowa impreza się odbyła. Skansen pozostałości polenerowych (np. Fontanna obok wieżowca), które straszą Bolesławian, widać gołym okiem. Niestety plener zawsze miał drugie dno. Ile tzw. Sztuki pozostaje w mieście to widać, a ile wyjeżdża na handel, to tylko artysci wiedzą. Dla artysty to jest naprawdę poważna możliwość podreperowania prywatnego budżetu. Plener na pewno jest potrzebny. Należy jedynie zmienić formę i proporcje.

Reklama