Bartek Miarka jest jednym z najbardziej znanych bolesławieckich gitarzystów. Współpracuje z Jurkiem Styczyńkim, Sebastianem Riedlem, wokalistką bluesowo-folkową Aniką oraz z jazzrockowym zespołem Electric Groove Gang. Występował u boku amerykańskiego bluesmana Carlosa Johnsona, komponował muzykę do spektakli teatralnych.
Obecnie współtworzy HooDoo Band. Wrocławska kapela gra muzykę z pogranicza funku, soulu i rhythm'n'bluesa. Muzycy inspirują się twórczością m.in. grupy Sly and the Family Stone, Rolling Stonesów, Buddy Guya czy Carlosa Johnsona.
– Fascynacja gitarowym graniem zaczęła się od mojego taty, który zaraził mnie muzyką lat 60. Słuchałem Cream, Pink Floyd i mistrzów bluesa – opowiada Bartek Miarka. – Kiedy jednak usłyszałem „Unplugged” Erica Claptona, zapragnąłem sam grać na gitarze.
Po raz pierwszy wystąpił na scenie podczas festiwalu Blues nad Bobrem. – To był przełom. Pamiętam, że nie mogłem później spać. Miałem wtedy 17 lat – wspomina.
Od 7 lat mieszka we Wrocławiu. Tam też zaczęła się historia HooDoo Band. – Podczas jednego z jam session poznałem Bartka Niebieleckiego i Tomka Nitribitta. Od pierwszych dźwięków wiedzieliśmy, że mamy dokładnie ten sam lot muzyczny, że łączy nas wyjątkowa energia – opowiada Bartek Miarka.
Obecny skład kapeli ukształtował się około roku temu. – Jesteśmy grupą przyjaciół. Ale perełkami w składzie są dwie świetne wokalistki: Alicja Janosz [zwyciężczyni pierwszej edycji „Idola” – przyp. red.] i Patrycja Łacina-Miarka – stwierdza gitarzysta.
Ponad dwa lata temu HooDoo Band okrzyknięto nadzieją polskiego bluesa. – Nasza muzyka ewoluowała, ale blues na zawsze pozostanie naszą miłością – podkreśla nasz krajan. – Kiedyś wokalista Tomek Nitribitt chciał grać tylko bluesa. Dziś jego fascynacje soulowe i funkowe kierują zespół w inne muzyczne strony. Perkusista gra funkowo, klawiszowca ciągnie do jazzu. Moja gitara jest bluesowa, a wokale są soulowe. Ta mieszanka powoduje, że każdy nasz koncert jest inny.
Debiutancki album kapeli (zatytułowany po prostu „HooDoo Band”) ukaże się 15 stycznia 2010 r. – Na tej płycie znajdzie się muzyka, która opowiada o prawdziwych wartościach i wyzwala wiele emocji – mówi Bartek Miarka. – Chodzi o to, by się rozwijać i iść do przodu. Grać, grać i jeszcze raz grać. To wielkie szczęście, że mogę robić to, co kocham.
(informacja BM/ii; cytaty pochodzą z wywiadu, jakiego Bartek Miarka udzielił miesięcznikowi „Top Guitar”. Cały wywiad z naszym krajanem ukaże się w lutowym numerze periodyku)