Sprawa byłej dyrektorki szkoły o ugodzenie nożem podwładnego do ponownego rozpoznania

Nóż
fot. freeimages.com (spekulator) 10 maja br. sąd odwoławczy uchylił wyrok w sprawie byłej dyrektorki jednej z lubińskich szkół, skazanej za ugodzenie nożem w brzuch nauczyciela kierowanej przez siebie szkoły.
istotne.pl 0 prokuratura, sąd, nóż, miasto lubin

Reklama

Sprawę po uwzględnieniu apelacji nie tylko pełnomocnika oskarżonej, ale i prokuratora przekazano do ponownego rozpoznania. Powodem takiego rozstrzygnięcia było przedłożenie przez obrońcę Beaty G. prywatnej opinii lekarskiej, z której wynika, że istnieje możliwość przeprowadzenia dodatkowego badania lekarskiego kanału rany powstałej u pokrzywdzonego nowoczesnymi metodami radiodiagnostycznymi, które – wobec kwestionowania przez obronę sprawstwa ww. – może być pomocne w ustaleniu, czy to faktycznie oskarżona raniła pokrzywdzonego.

Sąd podzielił też stanowisko prokuratora o potrzebie ponownej analizy zachowania oskarżonej pod względem prawnym. Prokurator kwestionował bowiem przyjętą w wyroku kwalifikację prawną zachowania Beaty G., które oceniono jako narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia i spowodowanie obrażeń ciała powyżej 7 dni w sytuacji, kiedy, zdaniem oskarżyciela, ww. spowodowała u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu.

Z tych też względów wyrok został uchylony, a sprawa przekazana do sądu I instancji celem ponownego rozpoznania. Przypomnieć należy, że Beata G. wyrokiem z 7 grudnia 2015 r. uznana została za winną i skazana na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 3 lata. Sąd orzekł też wobec 46-letniej obecnie oskarżonej grzywnę w wysokości 3 000 zł.

Akt oskarżenia w kwietniu 2012 r. skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa w Głogowie. Zdarzenie miało miejsce 16 listopada 2011 r. w Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie. Około południa pokrzywdzony – nauczyciel techniki informatycznej – przyszedł do gabinetu oskarżonej porozmawiać na temat niesprawnych komputerów. Między skonfliktowanymi od pewnego czasu rozmówcami doszło do zatargu słownego, w czasie którego zdenerwowana Beata G. kuchennym nożem raniła podwładnego w lewą stronę brzucha, powodując powstanie raty kłutej o długości prawie 17 cm.

Z uzyskanej w toku śledztwa opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej wynikało, że cios zadano z dużą siłą. Biegły wykluczył, aby do powstania rany doszło wskutek samookaleczenia lub nadziania się na nóż. Zdaniem eksperta był to uraz o charakterze czynnym celowo zadany przez inną osobę.

Beata G. nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej przestępstwa. Ww. oskarżono o spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu na skutek powstania rany kłutej jamy brzusznej, której towarzyszył krwotok skutkujący wstrząsem oligowolemicznym. Za czyn ten groziła podejrzanej kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.

W czasie skrupulatnie przeprowadzonego procesu sąd kilkukrotnie przesłuchiwał lekarzy udzielających pomocy pokrzywdzonemu oraz powołanych w sprawie kilku biegłych z zakresu medycyny sądowej. Ostatecznie sąd ocenił, że Beata G. dopuściła się zarzuconego jej czynu, lecz ugodzenie nożem spowodowało u pokrzywdzonego nie ciężki uszczerbek na zdrowiu, lecz obrażenia ciała skutkujące rozstrojem zdrowia na okres powyżej 7 dni. Sąd uznał, że oskarżona naraziła podwładnego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za takie zachowanie Beacie G. groziła łagodniejsza kara, bo w wymiarze od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Od zapadłego 7 grudnia 2015 r. wyroku obie strony złożyły apelacje rozstrzygnięte w opisany wyżej sposób.

Sprawę ponownie rozpozna Sąd Rejonowy w Lubinie.

Liliana Łukasiewicz wz. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Legnicy/ii

Reklama