Okazało się, że do kobiety zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako policjant. Powiedział, że jej wnuczka spowodowała wypadek śmiertelny i potrzebna jest kaucja w wysokości 76 tysięcy, aby wyszła na wolność.
Kiedy rozmówczyni powiedziała, że nie ma takiej sumy w domu i musi pojechać do banku, oszust kazał jej podać numer telefonu komórkowego. A kiedy pod niego zadzwonił, nakazał kobiecie nie rozłączać się i z nikim o tej sytuacji nie rozmawiać.
Dzięki szybkiej akcji prawdziwych policjantów do przekazania pieniędzy oszustom nie doszło i cała suma trafiła ponownie do bankowego depozytu.
Policjanci z Legnicy zostali poinformowani, że tego samego dnia oszuści dzwonili jeszcze do kilku innych osób z Legnicy, ale nie udało im się nabrać rozmówców.
Nie zawsze kończy się to tak dobrze. W ostatnim czasie w Legnicy starsze małżeństwo oddało oszustom 100 tysięcy złotych. Telefon odebrał starszy pan. Głos w telefonie poinformował go, że jego wnuczka została zatrzymana za spowodowanie wypadku. Grożą jej 3 miesiące aresztu, ale może wyjść już dziś, jeśli dziadkowie wpłacą kaucję w wysokości 80 tys. złotych.
Kiedy oszust usłyszał, że pieniądze są w domu i w każdej chwili dziadkowie są w stanie zapłacić kaucję, powiedział starszemu panu, że ma iść do sądu i rozmawiać z sędzią o szczegółach, a słuchawkę ma oddać swojej żonie.
Kiedy telefon przejęła kobieta, oszust zapytał, czy mąż już wyszedł, a gdy ta powiedziała, że tak, przez chwilę mogła porozmawiać z rzekomą wnuczką. Usłyszała tylko płacz i błagania o pomoc.
Za chwilę w jej mieszkaniu pojawił się mężczyzna, który odebrał pieniądze. Jak się później okazało, większą sumę niż ta, jakiej żądali sprawcy, ponieważ starsza pani... nawet nie przeliczyła pieniędzy, które oddała.
KMP Legnica/ii