Ciało zauważył nad ranem jeden z bolesławieckich strażaków, który sprawdzał, czy o wiadukt nie zahaczyły kawałki drzewa. Na miejsce wezwano Grupę Ratownictwa Specjalnego z Legnicy. Strażacy opuścili się na linach i na noszach wciągnęli zwłoki na górę wiaduktu. Tylko w ten sposób można było wyciągnąć ciało, bo prąd rzeki był zbyt silny.
Na razie wiadomo, że zmarły mężczyzna miał około 30 lat. Nie wiadomo, czy jest mieszkańcem Bolesławca i czy popełnił samobójstwo skacząc z wiaduktu, czy też utopił się. Więcej informacji będzie dostępnych po sekcji zwłok.
(informacja własna)