Z 15-minutowym opóźnieniem rozpoczął się mecz między drużynami z Bolesławca i Jeleniej Góry. Tuż po gwizdku sędziego prawdopodobnie kibice Śląska Wrocław wskoczyli przez mur na stadion i zaatakowali kibiców BKS. Mecz przerwano, do akcji wkroczyła policja. Brygady z pałkami i gazem łzawiącym rozdzieliły walczących. Po chwili wznowiono mecz, jednak na trybunach wciąż było niespokojnie.
W dwudziestej minucie spotkania prowadzenie uzyskał zespół gości. Bramkę dla Jeleniej Góry zdobył z rzutu wolnego Łukasz Kowalski. Szansy na zdobycie gola dla naszego zespołu nie wykorzystał Robert Nitarski. Piłka po jego uderzeniu minęła lewy słupek bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla Karkonoszy. Gra była wyrównana, choć nie na wysokim poziomie.
W czasie meczu pseudokibice gromadzili się na stacji Shella i przy Tesco. Policji udało się zapobiec bijatyce. Jedną osobę spisano za strzelanie petardami. Grupy pseudokibiców były legitymowane także w innych częściach miasta.
Zaraz po przerwie goście zdobyli kolejną bramkę. Obrońca BKS Paweł Demczar zagrał piłkę ręką i sędzia podyktował rzut karny. Zdobywcą gola był Maciej Wojtas. Po stracie drugiego gola BKS próbował zdobyć bramkę kontaktową. Szansy nie wykorzystał Piotr Stańko. Jego strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza gości. W 87 minucie gola dla BKS z 12 metrów strzelił Tomasz Krzywonos. Wówczas w szeregi Karkonoszy wkradła się niepewność. W końcówce nasi piłkarze wypracowali wiele okazji do zdobycia wyrównującej bramki, ale żaden gol już nie padł. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Jeleniej Góry.
(informacja KG/MZ)