Konferencja "Wybory samorządowe do rad gmin w 2006 roku na terenie województwa dolnośląskiego. Wzorce rywalizacji w lokalnych systemach politycznych", zorganizowana przez Instytut Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, odbyła się 11 września w auli Młodzieżowego Domu Kultury. Wrocławscy badacze zrealizowali ten projekt w 8 największych miastach Dolnego Śląska w ramach grantu przyznanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
We wtorkowym spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele lokalnych elit politycznych i mediów. Zespół pracowników Instytutu Politologii przedstawił zebranym swoje wnioski i spostrzeżenia dotyczące scen politycznych naszego regionu. Podsumowania dokonano – między innymi – na podstawie przeprowadzonych ankiet i statystyk wyborczych. To trzecia już edycja tego typu badań w województwie dolnośląskim. Wstępne konkluzje zostaną rozwinięte w publikacji, która ma się wkrótce ukazać.
Na bolesławieckiej konferencji przedstawiono, jak – z naukowego punktu widzenia – przebiegała kampania wyborcza, jakie były jej skutki oraz jaka była rola mediów w próbie dotarcia do wyborców. Zdaniem wrocławskich badaczy, na tle innych miast w Bolesławcu wyraźnie zauważalne jest krzepnięcie lokalnej sceny politycznej, choć nasze miasto cały czas podlega wyborczym wahaniom. Andrzej Ferens mówił m.in. o specyfice wyborów samorządowych. Politolog, opierając się na przeprowadzonych badaniach, powiedział, że Bolesławiec wyróżnia się pod względem aktywności lokalnej.
Dariusz Skrzypiński mówił natomiast o relacjach pomiędzy poszczególnymi komitetami wyborczymi. Badacz przyznał, że najlepiej oceniane są Ziemia Bolesławiecka i Rodzimy Handel i Rzemiosło. Co ciekawe, badania pokazały, że Prezydent Bolesławca Piotr Roman w opinii konkurentów politycznych jest bardziej prawicowy niż w ocenie swojego własnego komitetu wyborczego. Skądinąd prezydent naszego miasta dobrze wypadł w statystykach (zdaniem wrocławskich naukowców, uplasował się na pierwszej pozycji, jeśli chodzi o dobre zarządzanie; w przypadku pozyskiwania funduszy unijnych – lepszy był tylko Rafał Dutkiewicz).
Skrzypiński omówił również kwestię podziału sceny politycznej podczas wyborów. Z ankiet wynikało jasno, że w przypadku Bolesławca (choć podobnie było w pozostałych miastach) największy wpływ na kampanię wyborczą miały konflikty interpersonalne. Dopiero w dalszej kolejności respondenci mówili o sporach o mienie komunalne czy budżet. Wyniki te pokazują, że w kampanii samorządowej nie toczono sporów merytorycznych, tylko ambicjonalne.
Marzena Cichosz z kolei skomentowała sam przebieg wyborów samorządowych. W Bolesławcu jako politycznie najskuteczniejsze oceniono bezpośrednie spotkania z wyborcami (w pozostałych miastach było inaczej). Badaczka zwróciła też uwagę na pewną prawidłowość. Komitety wyborcze oceniały własne kampanie negatywne jako mało intensywne. Każdy jednak atak przeciwników politycznych – był postrzegany jak cios poniżej pasa.
Na koniec odbyła się dyskusja, którą poprowadził Radosław Solarz. Dyskusja pokazała wyraźnie, jak bardzo spolaryzowana jest nasza lokalna scena polityczna.
(informacja GA)