Z dziejów miasta. Pięćdziesięciolecie powrotu do polski

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

50-ta rocznica powrotu na Śląsk jest okazją do spojrzenia na wydarzenia, które działy się 50 lat temu z perspektywy, z pewnego spokojnego dystansu, bez emocji, które nam zawsze towarzyszyły w latach poprzednich.
Będzie również okazją do nowego podejścia historycznego, prostowania wielu myślowych stereotypów, błędnych ocen, a nawet białych plam i celowego przemilczania wielu faktów. Zacznijmy od przypomnienia podstawowych faktów historycznych. Konwencja Wielkiej Trójki w Jałcie na Krymie, która obradowała w dniach 4-13.11.1945 r. pod przewodnictwem Józefa Stalina, ówczesnego przewodniczącego Rady Ministrów ZSRR, prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta i Premiera Wielkiej Brytanii Winstona Churchila. W swojej uchwale ustaliła: "Zwierzchnicy trzech rządów uważają, że wschodnia granica Polski powinna biec wzdłuż linii Curzona z odchyleniem od niej w pewnych okolicach o 5 do 8 kilometrów na korzyść Polski.
Uznają oni, że Polska powinna uzyskać znaczny przyrost terytorialny na Północy i na Zachodzie. Sądzą oni, że we właściwym czasie trzeba będzie zasięgnąć opinii nowego Polskiego Rządu Tymczasowego Jedności Narodowej co do wielkości tego przyrostu, oraz że z ostatecznym wyznaczeniem zachodniej granicy Polski należałoby zaczekać aż do Konferencji Pokojowej".
Wynika więc jasno, że decyzje główne podjęła Wielka Trójka na 4 miesiące przed zakończeniem wojny.
W dniach od 16.07. do 2.08.1945 r. w Poczdamie Konferencja Wielkiej Trójki ogłosiła co następuje: "trzej szefowie rządów są zgodni co do tego, że zanim nastąpi ostateczne określenie zachodniej granicy Polski, dawne ziemie niemieckie na wschód od linii idącej od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świnoujścia i stąd wzdłuż rzeki Odry do miejsca gdzie wpada zachodnia Nysa i wzdłuż Nysy do granicy z Czechosłowacją (...) będą pod administracją Państwa Polskiego (...)"
Pominąłem część dotyczącą Warmii i Mazur oraz Gdańska. Dla dopełnienia problemu ta sama konferencja w Poczdamie podjęła uchwałę o następującej treści: "Trzy Rządy, rozważywszy sprawę pod każdym względem uznają, że należy przedsięwziąć przesiedlenie do Niemiec ludności niemieckiej lub jej elementów pozostających w Polsce...". Takie były ustalenia w 1945 r. w większości bez naszego udziału. Sprawa ustalenia (uznania) tej granicy skomplikowała się kiedy w 1949 r. powstały dwa państwa niemieckie. W 1950 r. w Zgorzelcu granicę ustalono w dawnej NRD i dopiero w XII,1970 r. w czasie pamiętnej wizyty w Polsce kanclerza Willy Brandta podpisano dokumenty, w których granicę tę uznało drugie państwo niemieckie.
Proces wysiedlenia ludności niemieckiej był również wielką akcją dla naszego państwa. Warto przypomnieć, że jednym z głównych punktów wywozu (obserwowanych przez brytyjską misję) był ówczesny Kaławsk (Węgliniec).
Największe nasilenie tego procesu nastąpiło w latach 1946-49. Przez wiele lat my obchodziliśmy rocznicę powrotu do Macierzy, Niemcy natomiast rocznicę wypędzenia z Macierzy. Dzisiaj z perspektywy 50-ciu lat, kiedy dzieci urodzone w 1945 roku wchodzą w półwiecze, możemy uznać rację i jednych i drugich.
Śląsk, który odpadł od Polski w początkach XIV w., przez ponad 6 wieków był pod wpływami trzech państw. Najpierw Czech, później austriackich Augsburgów, a od 1740 r., Prus.
A więc w historii Śląska te 600 lat to nie biała plama, to dorobek wielu pokoleń. Nasz powrót w 1945 r. jako historyczna konsekwencja drugiej wojny -był powrotem do Macierzy i również opuszczeniem przez miliony Polaków innej Macierzy, tej za linią Curzona. Wbrew jednak opiniom jednego z przedstawicieli autorów nowego układu granic w Europie W. Churchilla, że Polacy nie będą w stanie zagospodarować tych ziem, myśmy je nie tylko zagospodarowali, ale i rozbudowali. Bolesławiec, który w 1939 liczył około 22 tys. mieszkańców – dziś jest dwukrotnie większy i piękniejszy. Byli mieszkańcy Bolesławca z zaprzyjaźnionego Siegburga cieszą się również z jego rozbudowy, ale ich dzieci i oni sami chcą i będą mieszkać w Siegburgu. To jest ta optymistyczna refleksja, kiedy zaczniemy wchodzić w drugie 50-cio lecie powrotu Śląska.
Cytaty zaczerpnięto ze "Zbioru dokumentów" pod red. J.Małowskiego zamieszczonych w "Tekstach źródłowych do nauki historii w szkole".

Reklama