W dniach 8 lutego 1946 roku zostałem mianowany przez Pełnomocnika Rządu na Obwód 36 (starosta powiatowy) wójtem gminy Kleszczowa z siedzibą w Lisku (obecna Osiecznica).
Brnąc przez Puszczę Bolesławiecko-Zgorzelecką myślałem, że wyjadę z tych lasów po otrzymaniu pierwszych poborów.
W obecnej Osiecznicy był już posterunek MO. Komendantem był Suchacki i funkcjonariusze: Wróbel, Krzan, Lasota i Godlewski.
Mieszkali tu już: Helena i Stanisław Szablewscy, Daszkiewicz Michał i Stankiewicz Wiktor, którzy zatrzymali się tu, wracając z robót w Rzeszy. Zapoznałem się również z pracownikami Zarządu Gminnego. Był to: Denisiuk Jan, Jawor Tadeusz i Niemiec Mantwil.
Do gminy należało 10 wiosek, które nie miały jeszcze nazw polskich. Inwentarz żywy na terenie całej gminy to: 9 koni, 2 krowy, 15 kóz, 1 cielak i 5 kur. Wszystkie pola stały odłogiem, z wyjątkiem kilku ogródków przy budynkach mieszkalnych. Nie było jeszcze żadnych urzędów ani zakładów pracy.
Wiosną 1946 roku poczynają osiedlać się osadnicy wojskowi, repatryjanci zza Buga i województw centralnych. Na liście osadników wojskowych zarejestrowano w tym czasie 20 osób. Z liczby tej przy życiu pozostało 5 osób.
W połowie kwietnia gmina liczy już 56 Polaków i 3500 Niemców. Jesteśmy bardzo biedni, nie ma co jeść. Uposażenie nasze było skromne, ale i tego skromnego zarobku nie było gdzie wydać.
W marcu pan Piątkowski przyjmuje zarząd nad miejscowymi zakładami ceramicznymi, a Ejsmund Kazimierz uruchamia młyn w Parowej. Wcześniej powstaje pierwsze Leśnictwo w Osieczowie, należące do Nadleśnictwa Bolesławiec. Leśnictwo obejmuje zdemobilizowany żołnierz Kościuszkowiec pan Antoni Jankowski.
Pierwszą organizacją powstałą w gminie było OSP złożona prawie wyłącznie z Niemców. Powstanie straży datuje się na styczeń 1946 roku. Pierwsza jednostka OSP powstała w gromadach: Tomisław, Osieczów, a następnie w Osiecznicy. Komendantem był Michał Kowalewski z Osieczowa.
Z każdym dniem przybywało więcej ludzi, szczególnie zdemobilizowanych żołnierzy. Porucznik rezerwy Kazimierz Bilewicz organizuje straż przemysłową. W tych warunkach rozpoczyna się wiosenna akcja siewna, w której pomaga wojsko. Jesteśmy w stałym kontakcie z PUR-em (Państwowy Urząd Repatriacyjny), chodzi o zasiedlenia gminy. Dostajemy wiadomość o przygotowaniu się do przyjęcia repatriantów.
Nowy etap gminy rozpoczyna się 4 czerwca 1946 roku. W tym dniu serdecznie witamy transport Polaków -rapatriantów z Jugosławii, którzy osiedlają się w Tomisławiu i Osieczowie.
W lipcu tegoż roku przybywają następne transporty Polaków z Jugosławii, którzy zajmują gospodarstwa rolne we wsiach: Osieczów, Ołobok, Parowa i częściowo w Przejęsławiu. Większość z nich to rolnicy z Bośni: Grabaśnica, Miłować, Nowa Topola. Przywieźli ze sobą inwentarz żywy, krowy i konie, czego tu tak brakowało. Przywieźli również nabyte zwyczaje i obyczje, mowę ojców swoich, której nie zapomnieli na obczyźnie. Ich ojcowie pochodzili głównie z Małopolski. Podczas I wojny światowej wyjechali do Jugosławii gdzie mogli zaspokoić głód ziemi. Tam w Bośni karczowali lasy, stawiali domy i trudnili się rolnictwem. Tak powstały polskie kolonie w Bośni. Wielu z nich w czasie II wojny światowej walczyło w szeregach polskiej partyzantki w Jugosławii pod dowództwem nauczyciela Polaka kpt. Jana Kumosza.
W szybkim czasie powstały sklepy, szkoły i ośrodki rolne. Wszyscy pracowali chętnie i z poświęceniem, zdając sobie sprawę że pracujemy dla siebie.
W połowie października witamy w Tomisławiu księdza proboszcza Bolesława Orłowskiego, który otacza opieką kościoły filialne w Kliczkowie, Ławszowej, Parowej i Kierżnie.
50 lat osadnictwa to już historia. Wielu z tych wspaniałych repatriantów odeszło na wieczny spoczynek. Zachowajmy ich w pamięci.
Żyjącym z okazji 50 rocznicy repatriacji, powrotu na Ziemię Ojców składam serdeczne życzenia, dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności. Szczęść Wam Boże.
Wasz pierwszy Wójt Bazyli Mulek
Repatrianci
Reklama
Reklama
Reklama