Dzięki

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Od listopada 1994 roku, kiedy rozpoczęto remont płyty boiska przy ul. Spółdzielczej, dla miejskiego klubu BKS powstał nowy problem. Gdzie rozgrywać mecze i gdzie mają trenować drużyny piłkarskie? Zespoły młodzieżowe trampkarzy i juniorów dzięki MOSiR umieszczono na boiskach przy ul. Rajskiej oraz Spacerowej. Seniorzy i juniorzy występujący w lidze międzyokręgowej muszą posiadać boiska zweryfikowane do gry w tej klasie rozgrywkowej, posiadające szatnie, łazienki, pomieszczenia dla sędziów itp. Duży problem. Gdzie grać? I tutaj po raz kolejny w sukurs piłkarzom spod znaku BKS przyszło Wojsko Polskie. Niezawodny, wypróbowany przyjaciel sportu miejskiego. Sportowcy od prawie dwóch lat zadomowili się na obiektach wojskowych. Można śmiało powiedzieć, że dzięki postawie Dowództwa Jednostek Wojskowych 4355 i 1259 Klub BKS jeszcze istnieje. Przy małym zainteresowaniu władz miasta tym problemem, opiekuńcze skrzydła wojska pozwoliły przetrwać do dnia dzisiejszego.
To płk dypl. Stanisław Chwojnicki, to ppłk Henryk Harkot, to mjr Janusz Liszewski dają nam pozwolenie na wejście na teren wojskowy i korzystanie z sali sportowej.
To ppłk dypl. Bogdan Kośny, to mjr Michał Wałcza, to mjr Tadeusz Mleczko pozwalają nam korzystać z boiska piłkarskiego.
To st. chor. Jan Chojnacki pozwala nam korzystać ze sprzętu nagłaśniającego w czasie imprez sportowych.
To chor. sztab. Dariusz Kaczorowski organizuje obsługę sędziów i drużyn przyjezdnych. To por. Jan Kędziora pomaga w organizacji meczów. Można też liczyć na pomoc szefa WKU płk Władysława Jędryczki. To dzięki jeszcze wielu nie wymienionym wojskowym, sportowcy trwają i marzą o sukcesach sportowych. Warto jeszcze dodać, że za korzystanie z obiektów sportowych wojsko nie pobiera się żadnych opłat.
No cóż, czy zwykłe "dzięki" wystarczy? Pamiętajmy o tym.

Reklama