Redakcja "Głosu" otrzymuje dużą ilość listów i telefonów, w których Czytelnicy skarżą się na zbyt częste i zbyt dotkliwe podwyżki opłat czynszu i innych usług egzekwowanych przez Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej "Bolesławianka".
Tylko w tym roku opłaty od stycznia do kwietnia wzrosły o ponad 30%, a do niektórych mieszkań wydruki ze zmianami opłat dostarczane są nawet dwa razy w ciągu miesiąca. Czytelnicy, a zwłaszcza emeryci i renciści ostrzegają "nienasycony" Zarząd Spółdzielni, że taka lawina podwyżek może spowodować zaprzestanie w ogóle opłat przez coraz uboższą grupę emerytów i rencistów. Pani Władysława Ż. z ulicy Starzyńskiego pisze, że opłaty w SM zabierają jej już połowę renty, "a dochodzi jeszcze energia i co zostaje na życie?"
Redakcja "Głosu" chętnie zamieści wyjaśnienie przyczyn tak dotkliwych podwyżek, a jeszcze chętniej zapewnienie o pewnej wstrzemięźliwości Zarządu SM w tej materii. Ludzie po prostu "ledwo zipią".
Nie za dużo podwyżek
Reklama
Reklama
Reklama