– Każdy z pokrzywdzonych miał mechanicznie przygniecioną klatkę piersiową, co spowodowało ustanie funkcji życiowych – powiedziała „Gazecie Wrocławskiej” Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prokuratury Okręgowej w Legnicy. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, czy można było uniknąć tragedii i czy osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo pracy w ZG Rudna nie zaniedbały swoich obowiązków.
Przypomnijmy: we wtorek 29 listopada w kopalni Rudna koło Polkowic doszło do katastrofy. Ziemia zawaliła się na głębokości 1100 metrów. Wstrząs miał miejsce o 21:09. Był odczuwalny nawet w Bolesławcu, wielu Czytelników zgłaszało nam tę informację.
Wskutek katastrofy zginęło dwóch górników z Bolesławca. Więcej szczęścia miał górnik Paweł Piwowarski.