4 gniewnych i 27 sprawiedliwych. Absolutorium

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Na taką sesję czeka się z dreszczykiem emocji: uzyska czy też nic absolutorium Zarząd Miasta, konkretniej -jak radni ocenią całoroczną pracę Prezydenta i sposób wydawania niemałych pieniędzy, w końcu stanowiących własność i dorobek nas wszystkich? Protokół liczy 31 stron (bez załączników), ale nie oddaje on -mimo obiektywnego rejestru faktów -atmosfery spotkania, temperatury wypowiedzi, siły argumentacji i tendencji przedstawicieli środowiskowego elektoratu. Na to nic ma rady, chociaż zainteresowani mogli obejrzeć cały przebieg sesji Rady Miejskiej w Bolesławcu w dniu 25 kwietnia br. w Samorządowej Telewizji Lokalnej. Kto miał czas i był zainteresowany przebiegiem długich obrad (od godz. 9.00 do 15.00) mógł wsłuchać się uważnie w przebieg sesji i z bliska obejrzeć bohaterów swoistego spektaklu. W związku z tym ograniczmy się tylko do wybranych zagadnień i oszczędnego komentarza. Nic wszystkich to usatysfakcjonuje, ale liczą się podstawowe realia, najważniejsze fakty. Sprawnie, taktownie i racjonalnie kierował obradami miejskiego forum radny Hubert PRABUCKI, Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. Nie dopuszczał do przesadnego gadulstwa, był kompetentny i zorientowany w sprawach nie tylko regulaminowych, ale i merytorycznych. Wbrew pozorom – to prawdziwa sztuka w zestawieniu z rozchwianymi opcjami i sposobami widzenia problemów przez 31 rajców miejskich, z których każdy jest osobowością, indywidualnością. Wrogiem wszystkich był czas i konieczność syntezy w wyrażaniu własnych myśli i poglądów. Kultura słowa to niepisane prawo i obyczaj na forum ogólnomiejskim, inaczej niż w komisjach problemowych: tam bywa różnie, na sesji obowiązuje odpowiedzialność, rozwaga, szacunek dla odmienności zdań i argumentów. Tu obowiązuje siła argumentów, nie argumenty siły i demagogicznych oracji. Tak było i tym razem. I to stanowi wspólne, ważne osiągnięcie zbiorowego gremium.
Kilka szczegółów. Z porządku obrad sesji "spadły" dwa ważne problemy: program rozwoju miasta na okres kadencji Rady Miejskiej (potrzeba pogłębienia problematyki) i powołanie Rady Programowej TV Lokalnej (kontrowersje malkontentów, próba poszerzenia zespołu ekspertów o osoby spoza radnych). Będą przedmiotem analizy na sesji czerwcowej. Dodatkowo złożył informację o wynikach kontroli wydatkowania środków finansowych z budżetu miasta przewodniczący Komisji Rewizyjnej Stanisław Chirowski (dot. pracy klubów i stowarzyszeń sportowych), podjęto uchwałę w sprawie nieodpłatnego przekazania w drodze umowy na własność gminie wiejskiej Bolesławiec dotychczasowej siedziby UG przy ul. Teatralnej, zatwierdzono plany pracy dwu komisji oraz odczytano uchwałę (zresztą bardzo pozytywną w treści) Składu Orzekającego Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu, analizującą wykonanie budżetu miasta w minionym roku.
IX sesja RM należy już do historii. Interpelacje zgłaszali radni: Paweł Śliwko, Zdzisław Abramowicz, Janina Piestrak-Babijczuk, Antoni Skobliński, Dorota Pińczuk, Andrzej Chodyra, Eugeniusz Kowalski i Edmund Maliński (komentarz do interpelacji). Do wybranych szczegółów powrócimy w kolejnym numerze "GB" – z braku miejsca. W dyskusji przed podjęciem uchwały swoje wątpliwości zgłosił tylko radny Z. Abramowicz, którego zaskoczyła rozbieżność między uchwałami RIO a wynikami kontroli MKT dotyczących wydatkowania środków budżetowych. Sprawozdanie z wykonania budżetu miasta w r. 1994 zostało przyjęte w głosowaniu jawnym przez 27 radnych – przy 4 wstrzymujących się od głosu. Taki sam wynik przyniosło tajne głosowanie nad absolutorium dla Zarządu Miasta, przy czym 4 rajców miejskich było przeciwnych, natomiast pozostali poparli politykę prowadzoną przez władze samorządowe.
Pomińmy tu wszelkie komentarze – wynik mówi sam za siebie. Zbędne są nuty triumfalizmu, gratulacje, zachwyt nad "druzgocącym zwycięstwem", bo w tych kategoriach nie da się po prostu rozumować: ta droga prowadzi donikąd. Jeśli w czasie wyborów czerwcowych Prezydent miał 14-osobową opozycję, a dziś liczba "przeciwników" spadła do 4 -stanowi to jednoznaczną i bardzo wymowną miarę postępu, porozumienia, consensusu, zdroworozsądkowego myślenia. I wcale nie trzeba zabiegać o jednomyślność, aklamację, pełną zgodność i identyfikację poglądów. Ale też nie trzeba trwać z. uporem maniaka, czy pieniacza na straconych pozycjach opozycji. Zgodnie z prawami demokracji, o losie miasta decyduje większość wybranych przez lokalną społeczność rajców, na nich też spada pełna odpowiedzialność za metodologię i efektywność rządzenia. W grodzie nad Bobrem radni potrafią się porozumieć -mimo dzielących ich różnic w poglądach na wiele spraw. Zaniechali prywaty i gry o partykularne interesy, a to dobry prognostyk na przyszłość. W działaniu pro publice) bono nie liczą się partyjne legitymacje i orientacje polityczne. Tak być powinno i tak się stało – na szczęście – w Bolesławcu. Daleko jeszcze do pełnej idylli, ale uczyniony został znaczący krok do przodu.
Niespodziewane kontrowersje wzbudziła uchwała w sprawie programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych, którą referował psycholog, radny Wojciech KRZYWDZIŃSKI. Jego emocjonalne i racjonalne zaangażowanie oraz profesjonalizm przekonały nawet oponentów i program już obowiązuje. Radni zdecydowali o bezpłatnym przekazaniu budynku mieszczącego władze Gminy Bolesławiec jego użytkownikowi. Wójt gminy Kazimierz Gawron w swoim wystąpieniu uznał to za ważną decyzję integracyjną, potwierdzenie przykładnej współpracy obu wspólnot samorządowych. Jednogłośnie podjęto uchwałę o nadaniu Honorowego Obywatelstwa Miasta Bolesławca księdzu Władysławowi RĄCZCE (piszemy o tym oddzielnie).
BRAMA PIASTOWSKA OD STRONY RYNKU.
I znów kość niezgody przy wyborze przewodniczącego Komisji Rozwoju Gospodarczego i Finansów – partyjna (klubowa) "przepychanka", zupełnie jak w... Sejmie: radny E. Maliński zaproponował odstąpienie od wyboru, radny Krzysztof Bąk był temu przeciwny, w głosowaniu 24 radnych poparło wniosek tego ostatniego, który w imieniu Klubu Radnych Niezależnych zgłosił i przedstawił kandydaturę radnej Janiny Piestrak – Babijczuk. I znów słowna polemika, której szczegółów oszczędzimy Czytelnikom. Upadł wniosek o tajne głosowanie i ostatecznie 25 radnych wybrało szefem komisji JANINĘ PIESTRAK – BABIJCZUK (1 był temu przeciwny, 4 wstrzymało się od głosu). Po co więc całe zamieszanie?
I jeszcze jedno podrzucone rajcom "kukułcze jajo" związane z pomnikiem przy gmachu Komendy Rejonowej Policji. Ostra polemika między radnymi: Eugeniuszem Kowalskim i Stanisławem Andrusieczko, rozważna opinia Komendanta Nadkomisarza ADAMA RÓŻYCKIEGO. Zwy ciężył ostatecznie talent mediacyjny Prezydenta Miasta: problemu nie da się rozstrzygnąć od ręki i wróci ta kwestia do analizy na forum Zarządu Miasta. Tutaj emocje odgrywają zdecydowanie mniejszą rolę.
Niełatwo dzisiaj być radnym: przy sprawowaniu społecznego mandatu z wyboru nie brakuje napięć, stresów, kontrowersji. Upływa już rok od samorządowych wyborów. Trudno oprzeć się refleksji, że w Bolesławcu czas ten został w pełni spożytkowany dzięki osiągniętemu na samym początku consensusowi. Tu wszyscy szukają lego co łączy, a nie dzieli, co służy miastu i jego mieszkańcom, a nie partykularnym interesom i własnym ambicjom. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje.
Stąd absolutorium dla Zarządu Miasta stanowi dobry prognostyk i rodzi optymizm.

Reklama