Od i do czytelników. O żołnierskich mogiłach raz jeszcze

Logo gazety „Głos Bolesławca”
fot. Głos Bolesławca Wpis archiwalny – Głos Bolesławca.
istotne.pl 3977 bolesławiec

Reklama

Droga Redakcjo, jestem waszą czytelniczką od dwóch lat (...). Urodziłam się w styczniu 1948 roku, mój ojciec był w Bolesławcu już w 1945 roku – jak mi się wydaje – był pierwszym pionierem naszego miasta. Jako inżynier mostów i dróg – z tego co wiem z opowieści znajomych ojca (już nie żyjących) – pracował od świtu do nocy przy odbudowie dróg i mostów. Zmarł w listopadzie 1 949 r. i jest pochowany na starym cmentarzu w tej alei, gdzie znajdowały się groby Nieznanego Żołnierza.
Z tego co pamiętam – odwiedzając mogiłę ojca – obok jego grobu znajdowało się osiem mogił w kierunku alei, które zawsze sprzątałyśmy z matką. Obecnie te mogiły zrównały się z ziemią, tylko grób mojego ojca jest utrzymywany w należytym stanie. Matka mówiła nam, że tu leży wojsko. W pamiętnym dla mnie 1984 r. – po ekshumacji żołnierzy – zastałam straszny widok: porozwalane kamienie (jeden leżał na mogile ojca) – jak po bombardowaniu. Musieliśmy to posprzątać. Wydaje mi się, że ktoś odpowiadał za tę bezsensowną ekshumację. Na tym cmentarzu leży dużo rodaków, którzy żyli krótko, bo – jak mój ojciec -stracili zdrowie w obozach i na wojnie.
W skład władz miasta nie wchodzą ludzie, którzy urodzili się tutaj, są to przybysze z różnych zakątków kraju i nie boli ich serce tak jak mnie. Cmentarz wciąż istnieje, bo nie stać mnie na przeniesienie prochów ojca, ponieważ pozostaję na rencie od 1 980 r. Chciałabym, aby ci panowie zrozumieli moją sytuację i przeżywali mój ból, kiedy patrzę na wszystko, co się z tym cmentarzem dzisiaj dzieje.
Dziękuję za ten artykuł.
Barbara Suszek
(z domu Matejko)
zam. ul. Chopina 3/7

Reklama